Obejrzałam w sobotę pierwszy odcinek i jestem... rozczarowana. Może dlatego, że czekałam tyle miesięcy na nową serię i byłam nastawiona na nie wiadomo jakie wydarzenia. A tu nic z tego. Odcinek raczej średnio ciekawy, poza kilkoma sytuacjami. Paige i Shane do przewidzenia. Pociągnięcie wątku Tiny, której się nagle, pod koniec czwartej serii, przypomniało, ze jednak czuje coś nadal do Bette - wkurzające, a sama Tina żenująca (chociaż lubię tę postać). Zauważyłam za to brak Papi, co akurat mnie wkurzyło, bo była ciekawą postacią. No, ale Alice świetna jak zawsze, no i ostatnia scena z jej udziałem i Tashy - świetna! I tak czekam z niecierpliwością na dalsze odcinki, z nadzieją, że sie rozkręci;)
Dokładnie jestem tego samego zdania. Spodziewałam się czegoś bardziej interesującego, ale jak narazie nic nadzwyczajnego. Mam nadzieję że serial z czasem się rozkręci. Końcowa scena Tashy z Alice super:D Producenci mówią że w tej serii będzie dużooo seksu :D A ja mam tylko cichą nadzieje że Bette i Tina będą znowu razem. Są poprostu dla siebie stworzone :)
Pozdrawiam wszystkich L maniaków!
Moim skromnym zdaniem gdyby nie Alice to żal by było patrzeć na to...To z krytyki ale ogólnie to podoba mi się postać Maxa w tym odcinku, nie jest już tak pomiatany bo teraz on wymiata.
Zgadzam się z Tobą w 100% plus to że Jenny przechodzi samą siebie wrrr...Z sezonu na sezon coraz gorzej z nią. Alice:* :D
Właśnie oglądam 2 odcinek z 5 sezonu...Powiem tyle nasza kochana Shane wraca do starych gierek.
Właśnie odbjrzałam 2 odcinek xD O niebo lepszy!. Mam nadzieję, że się wszystko rozkręci xD Mam równiez nadzieję, ze ktoś zabiję Jenny zanim ja to zrobię.xD
jestem tego samego zdanie. zdecydowanie lepszy! po prostu w stylu wcześniejszych wersji... oby tak dalej!
moje skromne zdanie:
nudy, nic ale to nic nie zaciekawilo mnie
ktos wczesniej pisal o modzie na sukces, sluchajcie, poczatek tego sezonu wlasnie taki jest. Nudny, bezbarwny, momentami do granic kiczowaty, wycacany
2 odcinek hahaha sory , jakies nieporozumienie.
wszystko pobila akcja z shane, sory to jakas tania komedia ?????
moda na sukces i uciekajaca panna mloda ????
powaznie beznadzieja
jak narazie...
jak zawsze swietna postac Alis ( w ogole Leisha wyglada rewelacyjnie i tak samo gra ) , tasha bardzoo OK, Helena moze byc
Shane, wole nie komentowac, taka barwna postac a tak beznadziejnie obrobiona, Beth i jej przyjaciolka beznadzieja, Max obleci, Tina - co o niej mozna powiedziec, jak narazie niezle sie prezentuje, fajnie wyglada- t chyba tyle/
aaa Jenny, wlasnie ta postac moze byc ciekawa.
jest maksymalnie wkurzajaca, do granic irytujaca, ale pokazuje jak czlowiek moze zmienic sie pod wplywem slawy i kasy, Mia gra swietnie haha czasami pp mozna sie pienic na nia a czasami smieszy niesamowicie,
mysle , ze ta postac bedzie OK
Jak to moja kolezanka powiedziala: " wiesz, nie ma tego " czegos " co mialy sezony 1-3, czegos, dzieki czemu czekalas na kolejny odcinek z niecierpliwoscia"
zgadzam sie z Toba w 200% ze nie ma tego czegos , pytanie czym jest to cos ????? L staje sie juz chyba papka, malo oryginalnym serialem ( ??? )
a moze to " cos " to jest " ktos " ??? a ten ktos to Shane-Carmen, a moze Helena-Dylan, a moze Dana-Lara, a moze Dana-Alice, a moze Bette-Tina ????
a moze pp barkuje im ciekawych pomyslow. mam nadzieje , ze L word nie skonczy tam gdzie PRISON... CZY LOST
masz absolutna rację. Może się narażę wszystkim w tym momencie, ale ja Shane nigdy nie lubiłam. Ma super styl, ładnia nie powiem xD Ale sposób bycia ma paskudny...Obawiam się, że seks jest tematem zastepczym jak na razie. Tak, zgubili to "coś", co było tak prawdziwe...Podrowienia dla fanów i tak czy siak:*
aaa i jeszcze jedno
odcinki przepelnione seksem nie stworza niepowtarzalnego klimatu serialu
Mówicie co chcecie ALICJA I TASHA wymiatają, one mi wystarczą aby przeboleć te kilkanaście minut gdy Shane rżnie kolejne Dziewczynki.
Osobiście dwa pierwsze odcinki to tragedia. Taka niestety lesbijka "Moda Na Sukces". Nic mi się nie podobało w tych odcinkach. Były beznadziejne i przewidywalne do bólu. Naprawdę irytuje mnie to, że mimo tego iż niektóre dziewczyny w tym serialu to hetero to i tak zawsze kończą w łóżku z laską. Scena z Shane na weselu była wręcz żałosna. Nawet sie nie zaśmiałam tylko wkurzyłam, że wymyślają takie idiotyzmy. Rozumiem, że ona to pies na baby, ale bez przesady. Nie każda musi od razu na nią lecieć.
Bette i Jodi... co tu o nich powiedzieć? Bette lubi rządzić, a Jodi lubi mieć swoją przestrzeń i gdzie tu porozumienie? Tina nie przestaje myśleć o Bette zresztą vice versa, więc można mieć 100% pewności, że wrócą do siebie.
Poza tym można mieć też 100% pewności, że nowa asystentka Jenny też będzie mieć przygodę damsko-damską bo jakżeby inaczej? Sama Jenny jest zresztą irytująca, nigdy jej nie lubiłam, ale teraz przechodzi samą siebie aczkolwiek jej postac jest OK dlatego, że pokazuje co kasa robi z ludźmi.
Nie chce mi się też wierzyć, że Tina właziłaby Jenny tak bardzo w tyłek bo raczej swoją godność ma i raczej powiedziałby coś Jenny niż sie z nią` cackała.
Najbardziej to chyba podobali mi sie Max, ALice i Tasha oraz Phyllis. Te trzy osoby były jedynym miłym akcentem szczególnie Phyllis.
Niestety jak 5 sezon będzie trzymał taki poziom to szóstego na pewno nie zobaczymy. Miejmy nadzieję, że sie rozkręci i wróci do poprzedniego poziomu.
Ohoho, dawno już się tak z kimś nie zgadzałam co do TLW. Phylis i pani prawnik, toż to kwintesencja wielu "związków", jedna chce poszaleć i zobaczyć jak "smakują" inne kobiety, poznać trochę les-światka, z drugiej strony partnerka ją ciśnie do ściany..."zamieszkaj ze mną, jestem najlepsza, drugiej takiej nie spotkasz...no i w włózku jestem the best!". A jak Philis mówi do dziewczyn przy stoliku "HELP!" to już mi sie buźka śmiała :)) Czemu tak jest, że inni chcą decydowac o Tobie i wiedzą co dla ciebie najlepsze, podczas gdy ty sama, masz wiele wątpliwości? Przecież bezpieczniej jest wycofać się kiedy jest jeszcze czas, a nie brnąć w coś skoro nie widzi się siebie w takim związku. Wbrew pozorom mądre są te scenki niemłodych już Philis i pani Wiśni:)
A z młodych par filmowych zdecydowanie Alice i Tasha mają najbardziej poukładane w głowach i w dodatku jest między nimi to "coś", czego nie nazwę ani chemią, ani jakimś tam przyciąganiem, tylko poszanowaniem wzajemnych uczuć, tak się buduje miłość, małymi kroczkami.
Co do reszty towarzystwa, Shane mnie rozczarowuje od samego początku, jest strasznie nierówna i nie wybaczę jej tego co zrobiła Carmen. Jenny jak zawsze w swoim stylu, czekam aż się zmieni na lepsze i mam nadzieję, że to nastąpi. Lubię Mię jako Jenny.
Helena i pani w więzieniu ....takie nijakie to jeszcze jest, czy się z tego coś dobrego rozwinie? Może. Nocna scenka była gorąca, ale nie aż tak, żeby się zachwycać. Co do Betty i Tiny oraz Jodie... ucieszyłabym się, gdyby było to bardziej zamotane i intrygujące. Coś jest między Bette i Tiną, ale to za mało, żeby zrobić jakiś fajny, wciągający wątek. Max na razie nic ciekawego, oczy jak zwykle śliczne, i podoba mi sie fryzura Kit, to na duży plus dla tej postaci.
ehhh no dobrze ze chociaż Helena ma mocne odejście z serialu. szkoda będę tęsknić... chlip chlip...
3 odcinek najgorszy ze wszystkich, mam nadzieję że z odcinka na odcinek będzie coraz lepiej. Szkoda że Helena odchodzi, będe tęsknić
Ejo...Ludzie o czym piszecie...HELENKA ODCHODZI ? To TRAGEDIA. Jeszcze nie oglądałam trzeciego odcinka a już takie pesymistyczne wieści.
Ja widziałam fragmenty i też trafiłam na moment kiedy Helena sie żegnała z dziewczynami! Cholera bez niej to nie to samo...
Mam nowe wieści.. Helenka jeszcze powróci, bo ma na koncie więcej epizodów,więc musi grać. Obejrzałam 3 odcinek, niezły prze pierwsze 5 min potem znowuż to samo. nUDY nUdy
niestety muszę się zgodzić....Mam jednak nadzieję ze Dusty tez się pojawi:D:D Uwielbiam Alice, ale denerwuje mnie to w jaki sposób traktuje Maxa! A wtym odcinku to już przegięcie...Aniołki Charliego extra xD [kill jenny]xD
Co mi się podobało to Aniołki Charliego i motyw z wygłodzoną Shane :D Ale odcinek niestety znowu nie zachwycał. Był lepszy niż dwa poprzednie, ale do poziomu poprzednich serii wiele mu brakuje :(
Po obejrzeniu trzeciego odcinka, w całości stwierdzam, że jest już trochę lepiej, ale nadal nie zachwyca! Ucieszył mnie widok Tiny z dziewczyną, chociaż i tak nadal twierdzę, że znowu się zejdzie z Bett. Szkoda Heleny, ale też przeczytałam, że wróci, no i mam nadzieję, ze z Dusty, bo fajną parę tworzą. Szkoda mi Alice i Tashy, bo wkurza mnie podejście armii do tematu homo (w PL niestety też tak jest). Heleny mama jak zwykle świetnie zagrane. Bett i Jodie... nadal mi to nie leży! Jakoś nie pasują. No i Shane... scena medytacji świetna! I to chyba koniec plusów w tym odcinku...
dokładnie, fragment z medytacją Shane był całkiem zabawny, Jodie i Bette...hmm Totalnie nie mogę się przekonać do tej pary, tesknię za TiBette, ale oglądając zwiastuny sezonu 5 zauważyłam kawałeczek, jak Tina trzyma buźkę Bette blisko swojej :D
tu link ;)
http://www.youtube.com/watch?v=yc9DnnqCCG0