a mowa o erze anglojęzycznej. jako młody (wczesna/środkowa podstawówka?) chłopiec uwielbiałem kreskówki (to "zboczenie" zostało mi do dziś) a choć była co sobotę jakaś baja disneja czy bodajże co niedzielę godzina hannah-barbera a codziennie wieczorynka to jednak brakowało kanału poświęconego w całości najmłodszym (teraz jest ich pełno ale dużo na nich syfu). sytyację ratowały troszkę kreskówki na rtl7 a jeszcze bardziej niezapomniane anime z poloni1.
ale jeśli jakiś dzieciak - tak jak ja chciał włączyć kreskówkę o dowolnej porze dnia był skazany na cartoon network. a jeśli chciał cokolwiek z niego rozumieć musiał starać się pojąć język angielski. dziś, choć nigdy nie przykładałem się do nauki języka w szkole (jak do nauki czegokolwiek w sumie^^) angielskim władam biegle, mogłem odbyć semestr studiów za granicą i mogę w tym języku gadać z każdym i o wszystkim. i zawdzięczam to w 50% cartoon network po angielsku w dzieciństwie. 30% to gry filmy i muzyka po angielsku w późniejszym życiu a góra 20% to to co wyniosłem ze szkoły po dobrych kilku latach nauki.
troszkę za długa dygresyjka nie na temat mi wyszła. ale sądzę, że każdy kto jest z mojego pokolenia i miał kontakt z cartoon network wtedy też co ja będzie wiedział o czym mówię:)
Swat Cats to jedna z najlepszych kreskówek jakie przewinęły się na tym kanale. mnóstwo akcji trochę śmiechu ale ogólnie dość mroczny klimat - przynajmniej tak to zapamiętałem. wiele cytatów i postaci pamiętam do dziś choć minęło zapewne z 16 lat odkąd ostatni raz to oglądalem.
sądzę że dzisiejsze dzieciaki wiele tracą bo obecna ramówka CN nie umywa się do tej sprzed lat, choć i tak jest 100x lepsza od drętwych sitcomów które nikogo nie bawią z disney chanel. ale tracą też dużo bo dostęp do kreskówek w języku polskim odbierze troszkę z ich młodości. to był na prawdę świetny sposób (oglądanie kreskówek po angielsku) by bawić się ucząc i uczyć bawiąc. siedzenie w książkach nie przebije chłonięcia języka mimowolnie przy oglądaniu ulubionych kreskówek. zwłaszcza że polskie głosy w kreskówkach zwykle zdecydowanie ustępują oryginalnym - dużo kreskówek widziałem w polskiej i angielskiej (w przypadku wakfu francuskiej a w przypadku anime japońskiej) wersji językowej i zwykle ta nasza jest najsłabsza.
PS: oceny jeszcze nie wystawiam choć wiem, że będzie to przynajmniej 8. chcę jeszcze raz obejrzeć ten serial a dopiero potem wystawić mu rzetelną (a nie opartą na sentymentach) notę. już go mam więc ocenka będzie za parę dni^^
no i ocena 8 jednak wpada. mimo sporej dawki dobrej rozrywki, jest za dużo nielogiczności i absurdów które nie przeszkadzały mi jako dziecku, ale teraz w oczy się rzucają i nie pozwalają na udzielenie wyższej noty.
serial fajny postacie ciekawe (nie mówię tylko o głównych bohaterach) chociaż czarne charaktery moim zdaniem na tle postaci pozytywnych wypadają drętwo.
muszę przyznać, że w bardzo dobrej jakości oglądając w zasadzie nie dostrzegałem po swat katsach ich wieku.
świetna animacja, szkoda, że twórcy zarzucili temat.
o ile się nie mylę swat kats to dzieło studia (czy co to tam jest) hanah barbera i zostało porzucone bo było zbyt brutalne jak na kreskówkę dla dzieci. fakt choć przemocy nie ma tam wcale dużo i nie jest pokazywana w zasadzie zbyt bezpośrednio no ale mimo wszystko często ktoś ginie (a czasami jak np w eksplozji wierzowca domyślamy się że ginie^^) a to dla opinii publicznej mogło być nie do zaakceptowania i dla tego hanah barbera skupiło się na grzeczniejszych produkcjach... wielka szkoda. choć osobiście wolę zamknięte seriale czyli takie z fabułą która się rozwija i kończy a nie tasiemce każdy bez ładu i składu w stosunku do poprzednich to jednak żałuję w tym momencie, że choć brak związków przyczynowo-skutkowych pozwalał twórcom swat kats na nakręcenie spokojnie 50 czy 100 odcinków zanim zaczęłoby się nudzić powstało tylko 20pare...