Mikulski zawsze będzie dla mnie Samochodzikiem (lub Klossem). Nie to co te następne patafiany w okularach z idiotycznym wyrazem twarzy. Film oparty na książce, ciekawy dla wszystkich miłośników książki, ponadpokoleniowy. Poprostu rewelacja. Dlaczego nie wykorzystano tego wehikułu w następnych częścuach tylko pozwolono tworzyć szaleńcom jakieś cudactwa który z wehikułem mają tyle wspólnego co kozia du..a z trąbą. O reszcie można zpomnieć. A to jest jedyna część prawdziwego Samochodzika...
Zgadzam się, późniejsze ekranizacje to po prostu pomyłka i profanacja..."Templariusze" zdecydowanie najlepsi byli i są :)
Choć polecam uwadze jeszcze wcześniejszą ekranizację Pana Samochodzika (Wyspa Złoczyńców) z Janem Machulskim w roli głównej - tam też samochód nie odbiega wiele od książkowego pierwowzoru /choć różni się trochę od tego "Templariuszowego"/
pozdrawiam