PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=167103}

Samurai champloo

Samurai chanpurû
2004 - 2005
8,1 8,4 tys. ocen
8,1 10 1 8413
Samurai champloo
powrót do forum serialu Samurai champloo

Samurai ma własny charakter, jest może kilka podobieństw, ale bez przesady. w Champloo bohaterowie są bardziej archetypiczni, ale nie oznacza to, że mniej ciekawi czy gorsi (bo ilu może być Spiegelów???).

po obejrzeniu ostatniego odcinka nie mogłam odżałować, że to już koniec.

ponoć na 100000% nie będzie kontynuacji. boję się, że Watanabe dotrzyma słowa. z Bebopem po Tengoku no tobira dotrzymał... (on i spółka). nie miałabym nic przeciw kolejnym odcinkom (tak samo Champloo jak Bebopa).

pozostaje tylko czekać na "Genius party". pozdrawiam wszystkich fanów Watanabe.

daifuku

dlaczego większość na siłę porównuje SCh do Bebopa - ?? to proste!
Bo bebop jest najleprzy! i niebedzie juz nic tak cudownego! ;p

lesna

Bebop jest najlepszy, ale Samurai wcale nie jest taki zły, myślę, że jako młodszy brat wypadł świetnie. Świetne anime, czekam na kolejną serię..

daifuku

?Samurai champloo? porównuje się do ?Cowboya Bebopa? przede wszystkim ze względu na to, że ?Bebop? jest sztandarowym działem Watanabego, najbardziej reprezentatywnym dla jego twórczości. Nie oszukujmy się zresztą, jego twórczość jest bardzo skromna ? nie nakręcił nic więcej poza ?Bebopem?, serialem i kinówką, ?Samurai champloo?, ?Macross Plus? oraz dwoma segmentami ?Animatriksa?. Dorobek co prawda skromny, ale za to każde z jego dzieł jest bardzo wysmakowane.
Druga sprawa ? ?Cowboy Bebop? i ?Samurai champloo? w pewnej kwestii są do siebie podobne. Chodzi o nietypowy mix, którym uraczył nas Watanabe. W obu seriach wymieszał ze sobą pozornie sprzeczne elementy, które stworzyły jednak rewelacyjną całość. Mało kto potrafiłby w jednym tytule tak znakomicie połączyć ze sobą science-fiction, bluesa, jazz i film noir, jak również hip-hop, scratch, beatowanie, klasyczną chanbarę i epokę Edo. To jest właśnie największe podobieństwo obu serii, znakomite połączenie ze sobą elementów, które na pozór zupełnie do siebie nie pasują. Nie oszukujmy się ? to przede wszystkim one nadają tym serialom ich niepowtarzalnego tematu. Przepis Watanabego na stworzenie serialu to bez wątpienia cecha, która pozwala na porównywanie ze sobą obu tych tytułów. Poza tym można by jeszcze wspomnieć o tym, że postaci w obu anime są bardzo nietypowe, pod względem oryginalności podobne. Identyczne jest również poczucie humoru.
Na tym jednak wyraźne podobieństwa się kończą, moim zdaniem są one jednak na tyle wyraźne, że pozwalają na porównywanie ze sobą obu serii. Gdyby nie one, śmiało mógłbym powiedzieć, że oba seriale są kompletnie różne. Inny jest sposób opowiedzenia historii ? w ?SC? wszystko od początku do końca opowiedziane zostało po kolei. Co prawda były odcinki, w których poznawaliśmy przeszłość bohaterów, nie było to jednak konieczne do zrozumienia zagadki słonecznikowego samuraja. W ?CB? wątki z przeszłości Spike?a były niezbędne do ogarnięcia całości. Pod tym względem ?CB? wygrywa z ?SC? ? ujawniane po kawałku wcześniejsze losy bohatera sprawiały, że ta opowieść coraz bardziej nas wciągała, chciało się wiedzieć, co jest dalej. W ?SC? informacje o słonecznikowym samuraju były bardzo lakoniczne, nie wywoływały takiego dreszczyku emocji. Mimo wszystko, obie serie ani trochę nie nudziły, oglądało się je z zainteresowaniem. Z tą różnicą, że ?CB? momentami z tzw. zapartym tchem. ?Cowboy? wygrywa również jeśli chodzi o bohaterów ? byli oni świetnie przedstawieni, każdy z nich miał swój własny bogaty życiorys, mnóstwo indywidualnych cech. Postaci w ?SC? są niestety o wiele uboższe, brak im głębi bohaterów ?CB?. Ale i w tym przypadku nie mogę powiedzieć, że ich nie polubiłem. Byli sympatyczni, od razu dało się ich polubić. Oba te seriale są moim zdaniem znakomite, z tym że każdy w swojej kategorii ? ?CB? jako science-fiction, a ?SC? jako historical fiction.

ocenił(a) serial na 10
Pottero

zgadzam się z Tobą, ale... jest jeszcze jedna zasadnicza różnica, której nie poruszyłeś, a świadomość której może pomóc dostrzec większą głębię bohaterów champloo. a chodzi mi o kolaż, jaki uprawia watanabe. w bebopie opiera się na mniej lub bardziej bliskiej nam semantyce kultury zachodniej (z elementami wschodniej). natomiast w champloo jest o wiele więcej dowcipów i "smaczków", które można zrozumieć jedynie po głębszym zapoznaniu się z kulturą japonii. to samo tyczy bohaterów samuraja. znajomość realiów jest konieczna, przynajmniej ja to tak odbieram. oczywiście, że wiele problemów jest "uniwersalnych" (poszukiwanie przyjaźni, zemsta itd. itd.), ale jednak....