Nie rozumiem jednej rzeczy, jak to możliwe że mafia która ścigała Maćka o grube miliony zostawiła w spokoju jego rodzinę? dlaczego nie ścigała Mai za długi ojca? Przecież miała spadek, mogli ją zmusić do oddania tych pieniędzy. Dlaczego mafia nie próbowała odzyskać długu u Pawła który ostatecznie dostał ziemię? skoro Maciej był winny miliony to jakim cudem mafia zostawiła w spokoju jego żonę, córkę, rodzeństwo?
Mnie bardziej zastanawia jakim cudem żadne z rodzeństwa nie próbowało dostać zachowku - to nie Ameryka, dzieci nie można ot tak sobie wykluczyć z testamentu, tym bardziej gdyby mogli udowodnić, że zajmowali się ojcem w chorobie.
Serial generalnie mi się podobał, ale to naprawdę potężne przeoczenie.