W zagranicznych mediach większość głosów jest na tak, i to mocne tak.
Teoria, do której mi najbliżej (po poczytaniu faktów spoza serialu i komentarzy widzów) to duszenie poduszką i ręką w sypialni (stąd piórka we włosach i na rękach -> teoria z sową), a następnie zawleczenie jej na schody i uderzanie jej głową o płaskie stopnie. Po kilku razach ciało (być może jeszcze żywe?) zostało przez niego zrzucone na dół, a następnie przewleczone kawałek niżej (ślady ciągnięcia zakrwawionych włosów na ścianie + krwawe ślady jego kciuków na jej skarpetkach).
Więcej o tej i innych teoriach możecie poczytać tutaj, bardzo ciekawa dyskusja: https://www.reddit.com/r/TheStaircase/comments/8q540c/reasons_i_think_michael_pe terson_is_guilty/
Zawszę mnie śmieszy, że ktoś czegoś jest pewien. Faktem jest, że gdyby prokuratura miała pewność skazana go w drugim procesie, to by doprowadziła do kolejnego procesu. Faktem też jest, że na 100% nie zabił jej tak jak to było pokazane w pierwszym procesie. Czy zrobił to inaczej? Przy niestaranności policji, prokuratury i innych śledczych nie można tego w żaden sposób potwierdzić, czy zaprzeczyć. Tak naprawdę to tylko teorie, mniej lub bardziej spiskowe.
To Ty chyba sowy w życiu nie widziałaś, żeby pomylić pierz z poduszki z pierzem sowy to trzeba mieć przerażające zdolności poznawcze.
Ale wiesz, że ona nie miała we włosach pełnowymiarowego pióra, tylko jakieś drobinki, które dopiero po badaniu laboratoryjnym uznano za elementy ptasich piór? Zresztą sowa ma nie tylko lotki, ale też zwykły puch przy skórze, który na oko nie różni się od puchu w poduszce.