Cień i kość
powrót do forum 2 sezonu

mam strasznie mieszane odczucia. generalnie sezon1 bardzo mnie rozczarował - dosłownie jedyny powód dla którego w ogóle obejrzałam kontynuacje to pojawienie się moich ulubionych postaci tj. Nikolaia oraz Wyalana. ostatecznie uważam że sezon 2 jest lepszy od 1 , niemniej jednak nadal nie jest dobrze i pozostawia dużo do życzenia.



z pozytywnych rzeczy: ogromnie podoba mi się casting Nikolaia i Wylana.
na długo przed oficjalnym castingiem , gdy wyobrażałam sobie idealnego pod względem aparycji aktora do roli Nikolaia miałam w głowie Sama Claflina, niemniej jednak uważam, że Patrick Gibson jest strzałem w dziesiątkę. po raz pierwszy zobaczyłam go w miniserialu Biała Księżniczka jako król Ryszard i szczerze mnie zachwycił. imo jest idealny do tego rodzaju ról – uzurpatorów z błękitną krwią, arystokratów: ma naturalny urok i ma w sobie coś takiego że właśnie nosi się jak prawdziwy arystokrata.

co do Jacka Wolfe’a aka Wylana:  nawet jeżeli pod względem aparycji nie jest kropka w kropkę jak książkowy Wylan i tak imo  jest strzałem w dziesiątkę. jego aparycja ma w sobie taką niewinność,  że pod tym względem ujmuje Wyalana idealnie. 

z pozytywów koniecznie muszę wymienić Freddy'ego Cartera który jest jednocześnie dla mnie największym zaskoczeniem tego sezonu - osobiście w ogóle mnie nie kupił w sezonie 1 jako Kaz i był dla mnie jednym z najsłabszym aspektów. ale po obejrzeniu S2 diametralnie zmieniłam o nim zdanie. teraz przyznaję, że jego grumpy, angry face (albo resting bitch face - jakkolwiek to nazwać) jest perfekcyjne ;) 
miałam duże obawy, co do tego w jaki sposób zostanie ukazana na ekranie historia Kaza , historia jego traumy, i jestem szczerze zachwycona jak zostało to przedstawione i zagrane. to oraz wątek Kaza z Inej to jak dla mnie zdecydowanie jeden z największych highlights sezonu 2.
absolutnie ubóstwiam chemię jaką mają na ekranie Carter oraz Amita Suman. ktokolwiek odpowiedzialny za casting nie wie że moje serduszko ogromnej fanki książek Leigh Bardugo ogromnie się raduje i mam nadzieję że ta osoba dostała podwyżkę. 

natomiast co do największych minusów, pozostaje ten sam: słaby kulejący scenariusz (największy moment cringe’u: wątek z Neyar i mieczem Neshyener ).
generalnie największym błędem jest sam pomysł żeby zrujnować fabuły obu serii po to żeby je ze sobą połączyć. przez to serial jest strasznie nierówny: nie umiałam wykrzesać z siebie zainteresowania gdy serial skupiał się na historii / wątkach Darkling-Alina-Mal. a gdy tylko na pierwszy plan wchodził wątek The Six of Crows natychmiast ożywiałam. w ogóle nie mogę przestać myśleć o tym, że o wiele bardziej wolałabym obejrzeć serial tylko na podstawie The Six Of Crows dokładnie z tą samą obsadą która imo jest *chef kiss emoji* idealna.



rozczarowujące dla też było to jak został napisany romans Wylana i Jespera na którym najbardziej mi zależało, bo uwielbiam na równi z historią Kaza i Inej. liczyłam na lepszą dynamikę relacji między Wylanem a Jesperem. plus nawet jeśli rozumiem skąd ta zmiana, i tak nie ukrywam rozczarowania, że w pierwszym odcinku włożyli w usta Kaza słowa Wylana które w książce ("Królestwo Kanciarzy") prowadza do bardzo ważnej sceny - mojej ulubionej :( 



twardo obstawiam przy swoim zdaniu, że największym minusem jest słaby scenariusz, niemniej muszę przyznać że miłym zaskoczeniem był plot twist że Mal jest Ognistym Ptakiem, jak i również podoba mi się sposób w jaki został napisany dalej wątek Mala z Aliną. dość ciekawe było to jak m.in. Inej w finale dołączyła do piratów / korsarzy co jest odejściem od książki i i stanowiło to najgorszą alternatywę i najgorszy scenariusz dla wielu fanów książki.
w tym miejscu dodam, że mam bardzo mieszane odczucia odnośnie potencjalnego romansu / filtru między Inej a Tolyą który ewidentnie kroi się między nimi. z jednej nie podoba mi się ten pomysł , z drugiej jedna chciałabym zobaczyć zazdrosnego Kaza. podbij grę, koleś ;)


jeżeli w ogóle obejrzę sezon 3 to definitywnie będę oglądać w sposób wybiórczy już bez cierpliwości i patyczkowania, otwarcie po łebkach skupiając się wyłącznie na wątkach które mnie interesują (Inez i Kaz, David i Genya...).
w ogóle oglądając ostatnie minuty finałowego odcinka ktore miałyby takie "oh, jakże szokujące",  itd , nie mogłam być juz bardziej obojętna na to, co się działo na ekranie. tak więc w moim przypadku na sezon 3 czekam z jeszcze mniejszym entuzjazmem choć nie wiedziałam, że to jest w ogóle możliwe oraz wyłącznie z  najgorszymi oczekiwaniami.