................................................................................ ................................................................................ ...............
Spodobał mi się motyw przebudzenia Karen ze śpiączki przez Jody'iego :D Oglądałam bez
tłumaczenia, więc na razie bardziej ogólnie mogę się wypowiedzieć ;) Jeżeli ktoś też już widział to
zapraszam do dyskusji :P
Ja właśnie obejrzałem z angielskimi napisami. Wątek z wybudzeniem Karen faktycznie ciekawy. Co do Mandy, coraz bardziej zaczynałem ją lubić, widać, że zależy jej na Lipie, ale coś mi się wydaje, że ich związek nie przetrwa zbyt długo i kto wie czy Lip i Karen nie wrócą do siebie. Frank, jak to Frank znowu namieszał. Fajnie, że Kev i V będą mieli dziecko, w końcu im się udało, było widać jak ich wiadomość o dziecku ucieszyła. Wygląda na to, że Steve wybiera się na studia, a równolegle toczy się wątek z Fioną w pracy i wydaje mi się nieprzypadkowo pokazywane są jej relacje z przełożonym, może coś z tego wyniknąć w czasie nieobecności Steva...
Ciekawe tylko, czy Karen będzie cokolwiek pamiętać. Szkoda Mandy, ale jak się robi takie coś, to się przegrywa.
Wybudzenie Karen najśmieszniejszy fragment tego odcinka chyba.
Najpewniej nie pamięta samego wypadku, biorąc pod uwagę, że w promo 11 odcinka Mandy nazywa ją 'warzywem'. Ale fakt, ciekawe ile z tego wszystkiego wyniesie. : D Jakkolwiek by nie było, mam nadzieję, że Lip nie będzie na tyle głupi, by do niej wrócić. Na bank nie będzie już z Mandy, ale bogowie, Karen to nic innego jak chodząca pomyłka.
Sam odcinek naprawdę fajny, cieszę się, że Lip wreszcie pogadał z Ianem. Mam mieszane uczucia co do Jimma/Steva, z jednej strony nareszcie chce coś ze sobą zrobić, z drugiej wciąż jest narzekającą piczką, co cholernie działa mi na nerwy.
Pewnie, że każdy ma do tego prawo, z tym, że dlaczego szuka tego szczęścia w ten sposób? Obiecał Fionie, że nie odejdzie, ona wyraźnie powiedziała mu, że mu ufa, a dla niej zaufanie znaczy o wiele więcej, niż miłość. Mimo to Jimmy/Steve po najmniejszej kłótni zdradza ją z Este, teraz nagle olśniło go, że mógłby wrócić do szkoły medycznej, bo nie czuje się dobrze jako biedny chłopiec. Fajnie, ja popieram, jak najbardziej, tylko jak on sobie teraz wyobraża zostawić Fionę? Lip kończy liceum i istnieje spora szansa na to, że pójdzie do collegu, gdy nie było Jimmiego to on, marnie bo marnie, ale odgrywał rolę głowy rodziny. Teraz Fiona zostałaby zupełnie sama.
Nie wspominając już o tym, że od samego początku widział w jakich warunkach żyją i że to Fiona zajmuje się wszystkimi dzieciakami. Nie bez powodu wywiózł Franka do Kanady. Zapewniał ją, że będzie przy niej, wiedział, w co się pakuje. Nagle ma problem z tym, że Fiona starała się o prawną opiekę nad rodzeństwem, bo to zobowiązanie na całe życie. Noż, do cholery, spodziewał się, że kto będzie wychowywał Carla, Debbie i Liama? Magicznie pojawi się Monica, zdrowa i w pełni gotowa do zabawy w matkowanie? Frank stanie na wysokości zadania?
Jimmy/Steve zwyczajnie wymiękł. Dla mnie stał się jedną z najnudniejszych postaci i definitywnie miał za dużo czasu ekranowego w tym sezonie.
a ja mam wrażenie że pod określeniem "warzywo" kryje się naprawdę warzywo, że nie do końca się wybudziła, oczy otworzyła ale nie ma świadomości, zobaczcie ją na końcu odcinka, nic nie mówi ani się nie rusza.
Obawiam się, że taka reakcja po przebudzeniu mogła być tylko technicznym środkiem na podkreślenie dziwactwa całej sytuacji. W promo ewidentnie widać jak rusza głową i uśmiecha się do Lipa. Może straciła pamięć, może uszkodziła sobie jakąś część odpowiedzialną za racjonalne zachowanie (choć zdecydowanie tę część miała uszkodzoną już przed wypadkiem), czy za sprawne poruszanie się, ale na bank nie jest w pełni warzywkiem. Niestety. To wróży, że jakoś tam dojdzie do siebie i znów będzie mnie skłaniać do omijania scen z nią w roli głównej.
Hej wyjec007, powiedz mi proszę gdzie oglądasz shameless z angielskimi napisami, bo moja strona została zawieszona -.- Dzięki :)
Ja mam wrażenie, że Karen przejdzie cudowną przemianę i jednak Lip z nią będzie, bo jej wszystko wybaczy, a ona po tym wypadku w skutek amnezji pewnie diametralnie się zmieni :) Mandy jest już skreślona, na szczęście! Irytowała mnie strasznie tym wpieprzaniem się wszędzie i świeceniem gołą dupą.
Zgadzam się Mandy jest wyjątkowo denerwująca! Lip powinien być z Karen, mimo wszystko! :)
A ja się cieszyłam jak Karen została potrącona, straszna z niej pi*da. A Mandy była wychowywana w patologii więc naprawdę nie jest tak źle bo ona chociaż troszczy się o Lipa i zależy jej na nim :)
Annabeth_515 przerażasz mnie O.o
TO CO ROBI MANDY NAZYWASZ TROSKĄ ?
Super.
A zależy jej raczej tylko na sobie :)
Jasne, Mandy zobaczyła, że Lip nie potrafi podjąć słusznej decyzji, Karen nic dobrego dla niego nigdy nie zrobiła, więc po męsku rozwiązała sprawę, bo jej chłopak najwyraźniej nie miał ani tyle oleju w głowie, ani takich jaj, by zadziałać. Szkoda tylko, że zrobiła to już wtedy, gdy Lip zaczynał zdawać sobie sprawę z niszczącego wpływu Karen. Tyle że Mandy nie mogła o tym wiedzieć...
Myślę, że Mandy nigdy nie zależało tylko na sobie. Wręcz przeciwnie, to opis, który pasuje do Karen. Bo Mandy zawsze pomagała Gallagherom, gdy było trzeba, a Karen? Przestała dbać nawet o własną matkę.
Wysłała za Lipa stos podań o przyjęcie na studia. Obejrzyj sobie dokładnie scene w której ona mu mówi że mógł by jej podziękować i scenę po podziękowaniach gdy rozmawiają.
No może troszkę przegięła z tym samochodem, mogła jej po prostu sklepać michę i po sprawie. Ale chyba nie tego oczekujemy po Shameless? :)
I szczerze o wiele bardziej wolę Mandy niż Karen, choć irytuje mnie to jej chodzenie bez spodni.
Ok, widzę, że mam tu do czynienia z fanatyczkami postaci Mandy i dyskusja może być podobna jak z moherowymi beretami no ale, spróbuję :D
Mandy jest egoistką a na dodatek pasożytem :) Ona nie pomaga Gallagherom tylko wyjada im jedzenie z lodówki (zauważcie ile razy ona siedzi z nimi na obiedzie) i w sumie to praktycznie z nimi mieszka, zużywa im wodę, prąd etc. nie dokładając się do rachunku, jakby własnego domu nie miała!
Lip ma jaja ;) On po prostu nie chce studiować a ta głupia biacz tego nie rozumie i wszystko za niego robi! Wbrew jego woli. Wszędzie się wtrynia. W ostatnim odcinku nawet nie daje mu spokojnie posiedzieć na klopie, chce wszystko o nim wiedzieć, aby wszystko jej mówił, to się już robi chore ! Ona jest w nim toksycznie zakochana i nie pitolcie mi tu o "trosce". Chorobliwa zazdrość o jego eks-dziewczynę sprawiła, że o mało co Mandy jej nie zabiła, ale zrobiła z niej osobę niepełnosprawną, której rehabilitacja zajmie długo czasu, jeżeli w ogóle wróci do poprzedniej formy sprzed potrącenia przez auto...
Szczerze to wolałabym się powiesić niż mieć taką dziewczynę jak Mandy i wierzę, że żaden normalny i zdrowy facet by z taką nie wytrzymał! Brrr.
Mam nadzieję, że ona sobie odpuści... oby tylko kogoś nie zabiła przypadkiem widząc tylko czubek swojego zasmarkanego nosa!
Nie jestem fanatyczką Mandy, czasami mnie irytuje i to ostro. Ale wole ją 100 razy bardziej niż Karen.
A mieszka z nimi, czyli nocuje z nimi itp bo praktycznie co noc uprawia z Lipem sex. Więc to nie jest tak że za darmo :D I uważam że Fiona nie miała by nic przeciwko dokarmianiu jej gdyby wiedziała o podaniach.
"Lip ma jaja ;) On po prostu nie chce studiować a ta głupia biacz tego nie rozumie i wszystko za niego robi!" Więc niech osoba na której Ci zależy najbardziej na świecie zrujnuje sobie życie bo "mu się nie chce"?
A poza tym Mandy zaczęła u nich spać dopiero gdy się dowiedzieli Ian z Lipem że ojciec ja molestuje.
A Karen traktowała Lipa jak zabaweczkę. Wiesz że matki potrafią zabić za swoje dzieci? Nie wiem jak bym się zachowała w takiej sytuacji,może bym nie potrąciła samochodem ale twarz bym pewne przemeblowała .
A poza tym należało sie obojgu i Lipowi i Karen. Potraktował Mandy jak nagrodę pocieszenia, zamiennik i kiedy oryginał wrócił to "sory Gienia świat się zmienia"?
P.S. obejrzałaś to co pisałam post wyżej czy olałaś?
Nie muszę oglądać drugi raz, bo pamiętam :P Sytuacja jednak się inaczej rozwiązała i Mandy na końcu ukazała swoją prawdziwą twarz :) Nie możemy winić Lipa za to, że kocha Karen i chce z nią spędzać czas gdy wróciła, nie "sory Gienia świat się zmienia" xD ale ciężko jest zapomnieć od razu o uczuciach. Mandy nie kochał. No z tego co jeszcze pamiętam Fiona się wkurzała na początku bardzo o to, że Mandy u nich ciągle siedzi :P I że właśnie się nie dokłada do rachunków. A niestety seksem ich nie opłacisz :P Tzn. haha chyba można, ale wiesz o co mi chodzi ;D I tu masz rację jak on ją potraktował, bo tak ją potraktował i ona powinna to wiedzieć. Niech sobie będzie z tym murzynem teraz :)
Wiesz teraz tak myślę że Lip powinien zostawić jedną i drugą i znaleźć sobie nową kobitkę na studiach ^^
Tak żeby ktoś nowy się pojawił, żebyśmy nie popadli w rutynę :)
Więc niech osoba na której Ci zależy najbardziej na świecie zrujnuje sobie życie bo "mu się nie chce"? - lepiej uszczęśliwiać ją na siłę.
Trzeba wytłumaczyć. W jednym z "behind the scenes" Jeremy wyjaśnia dlaczego Lip nie chce iść na studia. Bo czuje że skoro jest mądry to nie pasuje do swojej rodziny, jest inny, wykluczony.
Ja osobiście chciałabym żeby kiedy powiem "nie idę na studia" albo " nie pisze matury" przyszedł ktoś i zasadził mi kopa w d*pe dla opamiętania.
No chyba że tak. Ja po prostu nie chce byś jak Fiona w jednym z odcinków kiedy przychodzi z pracy do domu i płacze. Ja bym bardzo chciała aby ktoś uratował mnie od zrujnowania sobie życia.
P.S. A z tym kopniakiem to niedosłownie ;)
Ludzie studiujący też płaczą, nie wiem skąd pomysł, że wyznacznikiem szczęścia w życiu jest ukończenie studiów. Znam wielu ludzi bez wyższego wykształcenia spełniających się w swych pasjach i prowadzących szczęśliwe życie.
PS. Może trudno w to uwierzyć, ale domyśliłem się (pomimo braku wyższego wykształcenia), że chodziło o niedosłowne kopniaki. Ale takich też nie lubię dostawać, chyba nawet bardziej.
Ja na razie jestem na etapie życia że naprawdę chce coś osiągnąć, tak bardzo że przeraża mnie myśl że mogę skończyć na kasie w biedronce. Wiem że ludzie powinni być szczęśliwi kiedy są zdrowi ale często nie są. Wiem że pieniądze szczęścia nie dają ale bez pieniędzy też jest ciężko.
I to nie jest tak że uważam że osoby bez doktoratów nie są szczęśliwe.
Ja bardzo lubią konstruktywną krytykę, gdy nie jest bezpodstawna. Bo jak mamy starać się korygować nasze wady nie wiedząc o nich?
To fajnie, że chcesz coś osiągnąć, życzę powodzenia. Nigdzie nie piszę, że osiągnanie czegoś jest czymś złym, piję jedynie do tego, że studiowanie nie jest jedynym sposobem. I jeśli ktoś ma inny pomysł na życie, to chamstwem i bezczelnością jest narzucanie mu czegokolwiek.
Dziękuje :)
Wiem że nie napisałeś nigdzie że osiąganie czegoś jest czymś złym, nie zarzucam ci tego ;)
Znaczy wiesz, gdyby Lip naprawdę nie chciał by iść na studia, to olał by gościa z uniwerku i tyle. A to że zaczął z nim gadać i napisał prace chyba o czymś świadczy?
Nie usiała od razu rozjeżdżac Karen, mogła jej pogrozic czy coś. Karen sama jest sobie winna, po co z nią zadzierała?:P A serio to pomijając sprawę wyeliminowania Karen to Mandy była tą lepszą. Dla wszystkich dookoła może była suką, ale o Lipa zawsze dbała i starała się mu odwdzięczyc za to, że może z nimi mieszkac. Do tego zrobiła dla niego coś ważnego, bo pomimo geniuszu Lip to straszny idiota. Powinien wykorzystac swoją szansę i iśc na studia. Ona to zrobiła za niego i dla niej to musiał byc wielki wysiłek. A co kiedykolwiek zrobiła dla niego Karen? Gówno. Mandy nawet dbała o takie rzeczy, że on wracał zmęczony skądś a ona się pyta czego się napije. Przecież wcale nie musiała, a to jest po prostu miłe. Lip miał zamiar ją wykorzystac i zostawic dla Karen. Ian mu dobrze powiedział, że to że Karen go potraktowała jak gówno nie znaczy że tak ma traktowac Mandy. Teraz niestety Mandy załatwiła sprawę na dobre i już nic z tego nie będzie. Ona dla Lipa jest stracona, Karen właściwie też, bo wątpię czy kiedykolwiek będzie się nadawac do normalnego życia.
Wywiad z Laurą Slade. Magiczna przemiana zajdzie, ale chyba nie w tę stronę, którą chciałaś.
http://honestreviewscorner.com/2013/04/06/laura-slade-wiggins-talks-shameless-se ason-3-finale/
Mnie nieprzerwanie dziwi fakt, że w serialu, w którym skrajna patologia stała się sposobem na życie, większość dyskusji na forum sprowadza się do trójkąta miłosnego. Ciekawe zjawisko socjologiczne.