"Włodarze Showtime ogłosili, że postać Jimmy'ego nie pojawi się w czwartym sezonie amerykańskiej wersji "Shameless". Premiera zaplanowana jest na jesień tego roku. 4. serią będzie liczyć 12 odcinków."
wydaje mi sie ze zostal zamordowany przez tego brazylijskiego mafioza, chociaz nie zostalo to pokazane wiec mozee jeszcze zaskoczy nas swoja obecnoscia ;)
Jimmy'ego może nie być, ale Steve musi wrócić!
A premiera zaplanowana jest na styczeń 2014, nie na jesień tego roku.
Po co zatem pozostawiono widzom domysły na temat śmierci Jimmiego,by niedługo po finale 3go sezonu ogłosić,że postać Jimmiego niby nie wróci w kolejnym sezonie? Może faktycznie Jimmy się nie pojawi,ale Steve już tak:] Czytałam info w linku powyżej,ale już nie raz mówiono różne rzeczy,by nieco podkręcić temat.Co sądzicie?
Wszystko jest możliwe.
Przytoczone w artykule 'Jimmy did in fact die' może być tylko metaforyczne. Pytanie też po co twórcy angażowaliby aktora na jeden czy dwa odcinki. Jeśli nie żyje, pogrzebu mu nie wyprawią skoro zapewne spoczywa rozczłonkowany na dnie oceanu. Z kolei retrospekcje nie bardzo pasują do formuły serialu. Pozostałe możliwości są naciągane.
Na moje powróci jako Steve pod koniec sezonu, z tym, że grozi to schematycznością i powielaniem fabuły drugiej serii.
Jakieś 3 tygodnie temu natknąłem się gdzieś na wywiad z Justinem Chatwinem gdzie wspominał, że jego drogi z Shamless się rozchodzą ponieważ scenarzyści i również on sam mają inne plany na przyszłość, także ja nie spodziewałbym się jego powrotu.
Jeśli jego postać została uśmiercona to mam nadzieję, że Fiona dowie się tego w 4 sezonie. Wątek skończony raz a dobrze.