Shazam to postać z uniwersum DC Comics. Pierwotnie nazwał się Captain Marvel, imię zmieniono, gdy pozew wniosło Marvel Comics, które posiada prawa do postaci o identycznym przydomku. Pierwszy raz pojawił się na kartach magazynu "Whiz Comics" w 1940 roku i stanowił konkurencję dla starszego o dwa lata Supermana (twórcy postaci Człowieka ze Stali udali się zresztą do sądu, twierdząc, że Kapitan zbytnio przypomina ich bohatera).
Shazam/Captain to w życiu codziennym nastolatek nazwiskiem Billy Batson, który za sprawą daru danego mu przez czarodzieja imieniem Shazam, przemienia się w obdarzonego nadludzkimi mocami herosa, by walczyć z wszelkiej maści złoczyńcami.
Serial telewizyjny, który był emitowany w sobotnie poranki na antenie CBS w latach 1974-1977, to produkcja skierowana do młodego widza. Telewizyjna adaptacja różni się w wielu miejscach od komiksów, główna zmiana polega na tym, że Billy posiada tutaj swego mentora, z którym podróżuje przez Stany w domu na kółkach. Podobnie jak w papierowej wersji, po wymówieniu zaklęcia "Shazam!", przeistacza się w Kapitana Marvela. Prowadzi też rozmowy z animowanymi postaciami szóstki swych patronów: Salomonem, Herkulesem, Atlasem, Zeusem, Achillesem i Merkurym. Serialowy Kapitan (w pierwszych odcinkach grany przez Jacksona Bostwicka, później przez Johna Daveya), miast toczyć pojedynki ze zbirami, z reguły koncentruje się na pomocy zwykłym ludziom, którzy popadli w tarapaty. Każdy odcinek kończy się morałem. Owe "przesłania" mogą stanowić dla współczesnego widza ciężki orzech do zgryzienia, podobnie jak zgoła archaiczna już formuła widowiska. W porównaniu z takim "The Incredible Hulk", którego CBS zaczęło nadawać w 1978 roku, "Shazam!" wypada wyjątkowo naiwnie i zaciekawi przede wszystkim zaawansowanych kolekcjonerów fabularyzowanych wcieleń superbohaterów. Poniżej krótkie opisy poszczególnych odcinków.
Ep. I - Joyriders
Namawiany przez kolegów do kradzieży samochodów nastolatek, spotyka na swej drodze Billy'ego i jego Mentora, którzy pokażą mu, że podobne rozrywki mają swoje przykre konsekwencje...
Morał: nie zawsze dobrze jest robić to, czego wymagają od ciebie inni. Czasem więcej odwagi wymaga powiedzenie "nie", gdy ktoś nakłania do złych rzeczy. Głębokie, nieprawdaż? Amerykańskie dzieciaki dostały jednak swojego fruwającego herosa o aparycji Jacksona Bostwicka (który zresztą przypadłby zapewne do gustu dzisiejszym dziewczętom, zważywszy, że do złudzenia przypomina Zaca Efrona w starszym wydaniu). Zakres jego mocy, podobnie jak narracja początkowa, przywodzą na myśl serial o Supermanie z George'em Reevesem. Różnica jest taka, że tutaj wszystko jest cholernie serio, a formuła rozrywki bliska jest topornym wytoworm szklanego ekranu pokroju "Domku na prerii".
Ep. II - The Brothers
Niewidomy chłopiec cierpi ze względu na nadopiekuńczość swojego brata. Kiedy kaleka ucieka spod kurateli protektora, zostaje ukąszony przez węża...
Morał? Nie uciekajcie swemu bratu, jeśli jesteście ślepi, bo przyjdzie wąż i was ugryzie. A tak serio: czasem pomocna dłoń nie zaszkodzi, nie jest wstydem przyznać się, że czasem jesteśmy bezradni. No i słusznie.
Ep. III - Thou Shalt Not Kill
Dziewczynka próbuje ratować przed śmiercią swego ukochanego konia, który zgodnie z ostatnią wolą jej ciotki ma zostać uśpiony...
Uff, całe szczęście, że na miejscu był Kapitan Marvel!. Morał: zaborcza miłość jest niezdrowa. A także: prawo ma chronić ludzi (i zwierzęta), kiedy tego nie robi, to znaczy że jest do d..py. Anarchizujące przesłanki w epizodzie tym wyczuwam. Jest też prawdziwie czarny charakter: budzący odrazę wieśniak, który zabicie biednego wierzchowca stawia sobie za punkt honoru. Przyszedł jednak gościu w pelerynie i pokazał mu, że tak się nie robi, bo to nieładnie. Bardzo dobrze.
Ep. IV - The Lure of the Lost
Billy i pan "Mentor" spotykają na poboczu drogi niewiastę w opałach. Jak się okazuje, dziewczyna ma problem ze swoim bratem, który wszedł w nieodpowiednie towarzystwo...
Captain Marvel i handel narkotykami - uff, robi się gorąco! Morał płynie z tego prosty: jeśli masz kłopoty, to raczej pewne, że sam sobie nie poradzisz. Najlepiej porozmawiać na ten temat z kimś, komu możesz zaufać. Na przykład z podejrzanym starcem, podróżującym przez kraj w towarzystwie chłopca. Albo z Zac'iem Efronem.
Ep. V - The Road Back
Kontynuacja wątków z poprzedniego odcinka. Gary i Mark, którzy przyznali się do współpracy z dilerem narkotyków, mają jechać radiowozem na posterunek policji. Samochód zostaje jednak uprowadzony przez pracodawcę chłopców, więc z oczyszczenia nici. Gary ma jednak silne postanowienie zakończenia sprawy we właściwy sposób...
Morał: lepiej nie pakować się w ciemne interesy, bo to nieodpowiedzialne i może źle się skończyć. Po takiej dawce mądrości, amerykańskie dzieciaki dziesięć razy pomyślą, nim zaczną rozprowadzać dragi pod szkołą. Łopatologicznie, ale z misją.
Ep. VI - The Athlete
Nastolatka marzy o karierze w szkolnej grupie sportowców. Jej starania są jednak sabotowane przez dwóch rówieśników, którzy nie mogą się pogodzić z faktem, że dziewucha będzie z nimi rywalizować...
Znowuż jakże słusznie: szowinizm rodzi się już w szkole i trzeba z nim walczyć na wszelkie sposoby. Tym razem mniej akcji, bo ciężko żeby Captain Marvel prał po pyskach rozwydrzone szczeniaki. Tak więc, one same wolą przyznać się do błędów na zaś. Morał? Warto dać innym ludziom szansę, niezależnie od płci. Bo utrata prawa do rozwijania swych talentów przez jedną osobę, to wielka strata dla nas wszystkich (nie wiem, nie pytajcie, nie ja to wymyśliłem).