Odcinek kończy się tym, ze Moriarty wychodzi z pomieszczenia (więzienie?), w którym zapewne
obsesyjnie wypisał wszędzie imię Holmesa. Moje pytanie brzmi czy mi umknęło jak on tam trafił czy
nie było to przedstawione w serialu?
Chyba nie było to przedstawione, ale już nie pamiętam. Zgaduję, że zgarnął go Mycroft po tym, co odstawił z Irene w ASiB.
Chyba chodziło o kod binarny, wspominał o tym w "Reichenbach Fall" :) Zdaje mi się że Mycryft zgarnął Moriarty'ego po "Scandal in Belgravia" i całe przesłuchanie było raczej off- screenowo.
zgadzam sie :) idzie się domyśleć :P tylko, że się zastanowiłem czy mi umknęła scena jakaś :O
On był w więzieniu jeszcze przed pierwszym spotkaniem z Sherlockiem. Jak obejrzysz następny odcinek, to tam Mycroft wyjawia tajemnicę, która tłumaczy czemu chciał chronić brata i tę scenę z więzienia też.
SPOJLER!
Moriarty nie chciał z nikim rozmawiać na przesłuchiwaniach. Tylko z Mycroftem, który zaczął mu opowiadać w zamian o Sherlocku. Moriarty podchwycił temat, który przerodził się w chorą obsesję pod względem Sherlocka właśnie.
Śmieszne jest to, że do tej pory jakoś tego nie zauważyłam. Znaczy, nie odbierałam tej sceny w ten sposób. Zwalam winę na to, co zdarzyło się później - byłam zbyt rozemocjonowana. Dziękuję za uświadomienie mnie. :) (Idę przeklinać moją głupotę.)
No cóż, dokładnie wyjaśnione to nie było, więc nic dziwnego, że są różne zdania na ten temat. A poza tym tak bywa, że coś umyka podczas filmu, tym bardziej gdy w tym filmie tyle się dzieje - a to były właśnie odcinki dynamiczne. Ile razy ja się gdzieś pogubię, bo mi mały szczególik, jedno słowo nawet, umknie? ;)