PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=528992}

Sherlock

2010 - 2017
8,5 238 tys. ocen
8,5 10 1 238090
7,9 46 krytyków
Sherlock
powrót do forum serialu Sherlock

Teraz, gdy wyjaśniło się (mniej więcej) kim jest naprawdę Mary, sprawa między Sherlockiem a Johnem się pokomplikowała. W końcu Mary podobnie jak Sherlock, jest osobą z którą niebezpiecznie jest przebywać, nie jest zwyczajną kobietą i na pewno nie będzie trzymać Johna z dala od kłopotów. Jednak czy tyle wrażeń nie wystarczy przypadkiem Johnowi? Moze już nie potrzebować Sherlocka, bo mieszka z osobą równie zaskakującą co Holmes. Jaką macie opinię na ten temat?

LoveKills

Lubię ich trójkę razem, ale no jeśli będzie dziecko to, wydaje mi się, że John czasem będzie musiał odpocząć od rodzinnego życia i Sherlock jeszcze się przyda xD Mam nadzieję, że nie zepsują relacji Johna z Sherlockiem.

użytkownik usunięty
LoveKills

Ja uwielbiam i Mary i Sherlocka i Johna. John wciąż kocha Sherlocka jak brata (absolutnie nie widzę ich jako pary!), ale minęły dwa lata. Przez te dwa lata John był przekonany o śmierci swojego najlepszego przyjaciela, zdążył się już uspokoić, odzwyczaić od chaosu, uporządkować swoje życie. Więc logicznym jest, że kiedy nagle wraca Sherlock, a wraz z nim masa kolejnych kłopotów, John nie umie się w tym odnaleźć, nie potrafi na nowo przywyknąć. Stąd też jego zagubienie. Absolutnie nie można powiedzieć, że Sherlock schodzi na jakiś dalszy plan. John potrzebuje chwilki czasu, by wszystko znowu sobie uporządkować. Gdyby Holmes zszedł na dalszy plan, nie byłoby mowy o czuwaniu przy nim w szpitalu, tylko Watson wróciłby do domu i tam czekał na wiadomości o stanie zdrowia Sherlocka. A on został w szpitalu, prawdopodobnie gotów siedzieć przy Sherlocku aż do końca (gdyby okazało się, że detektyw jednak nie przeżyje).
Mary nie zaszkodzi ich relacjom. Cieszę się nawet, że dostała swój własny wątek. Chociaż dziecko mi nie pasuje. Jakoś nie wyobrażam sobie Johna w roli ojca, który pomimo posiadania rodziny, wciąż będzie ryzykować własnym życiem, rozwiązując wraz z przyjacielem zagadki. Cóż, pożyjemy, zobaczymy. Oby Moffat i Gatiss poradzili sobie, bo ładnie namieszali ;)

ocenił(a) serial na 9
LoveKills

Do tego jeszcze dziecko,które dodatkowo skomplikuje sprawy. Nie wyobrażam sobie Johna który już ma własną rodzinę i obowiązki wobec niej żeby jeszcze biegał na akcje z Sherlockiem, choć jak ktoś już wspomniał to by była taka odskocznia od życia rodzinnego. Ale i tak jakoś mi to nie pasuje, ciekawe co twórcy wymyślą ;)

mandyS

Nie warto chyba aż tak demonizować wpływu życia rodzinnego na poczynania Johna. Jest żołnierzem - a ilu żołnierzy (oficerów wywiadu, spadochroniarzy, strażaków - jednym słowem ludzi wykonujących niebezpieczne zawody) rezygnuje z pracy tylko dlatego, że urodziło im się dziecko?

ACCb

Przede wszystkim jest połową duetu, na którym oparty jest serial. Rozumiem feminizm, poprawność polityczna, aktywność zawodowa mimo rodzicielstwa itp. ale to miała być historia rozwiązywania zagadek kryminalnych przez dwóch kumpli. Baba, choćby tak fajna (a może zwłaszcza tak fajna) jak Mary, na dłuższą metę jest potrzebna jak dziura w moście. Źle wpływa na przyjaźń Johna i Sherlocka i nie mam tu na myśli żadnych romansów. Doyle o tym wiedział i zrobił, co było trzeba. Poza tym, podejrzewam, że dziecko byłoby pretekstem do robienia tych dziwnych żartów, w których twórcy zaczęli ostatnio gustować. Brrr...

TorZireael

To nadal jest historia rozwiązywania zagadek przez dwóch kumpli. Póki co twórcy serialu idą za kanonem - jak wiadomo, ACD obdarzył Johna małżonką, która w wygodny sposób usuwała się, gdy panowie ruszali razem na łowy przestępców, a w końcu została usunięta na zawsze. Zawód kilerki sprzyja takiemu rozwiązaniu trójkąta. Wszelkie spekulacje i podejrzenia co do przyszłości wspólnej pracy Johna i Sherlocka są o tyle jałowe, że nie mamy pojęcia, jaką niespodziankę zafunduje nam spółka Maffat&Gatiss. Moja uwaga natomiast dotyczyła powszechnych lamentów, że rodzina w czymkolwiek przeszkadza...

ACCb

Zgadzam się, że nie ma za wiele sensu w gdybaniu, bo ciężko przewidzieć, co wymyśli Mofftiss. Ale są pewne, hm, obawy, że panowie jednak nie czują nastrojów publiczności tak, jak uważają że czują ;)

TorZireael

Moffat dość jasno wyraża się na temat "nastrojów publiczności" (wywiad sprzed 3 dni):
Q: Unlike some show-runners, you apparently don’t take the opinions of fans into account when writing storylines.
A: That’s not how you tell a story. You don’t tell a story by asking the audience to tell it themselves.

ACCb

Gdzieś czytałam wywiad, w którym się chwalił, że umieją dać publiczności to, co ta uwielbia. Chyba to było w Empire. Nie jestem w 100% pewna czy dobrze zrozumiałam, bo czytałam na szybko, ale po tym sezonie nie do końca bym się z tym zgodziła. Z drugiej strony, absolutnie nie chcę żeby robili cokolwiek pod publikę, nie o to chodzi. Tylko trochę się boję, czy nie zakochają się w swoich pomysłach tak bardzo, że ich radosna twórczość pójdzie w jedną stronę, a oczekiwania widzów w drugą. Moim zdaniem to jest problem, a nie rzekome działanie pod fandom, które niektórzy im zarzucają.

TorZireael

Jak im zlecą słupki oglądalności, może zaczną dociekać przyczyn. A może nie... Moffat ma ogromną swobodę twórczą dzięki rodzinnym układom i umie z niej korzystać (nie mogę nie zacytować: "Like fan boys, we got excited about what we could do next with Sherlock Holmes"). Kiedy producenci zwrócą mu uwagę, że zabawa jest zbyt kosztowna, po prostu pójdzie do innej piaskownicy. Nie sądzę, żeby chciał coś zmieniać w swoim podejściu do show z powodu oczekiwań widzów - bo, umówmy się, ilu widzów, tyle oczekiwań :-)

ocenił(a) serial na 10
LoveKills

Nie wiem, 3 sezon był świetny jedyne czego mi brakowało to Johna na Baker Street.
Mary jest spoko, ale jakoś mi psuje to wszystko, tą więź między Sherlockiem i Johnem oddala ich.

ocenił(a) serial na 10
LoveKills

wydaje mi się, że jednak Mary nie zapewni tylu emocji co Sherlock, bo przecież chciała uciec od przeszłości i pragnie ustabilizować swoje życie; swoją drogą bardzo chciałabym zobaczyć Sherlocka z dzieckiem ;p szczególnie kiedy 2 odcinek 3 sezonu dał małą próbkę tego co może nas czekać w relacji Sherlock-dziecko Mary i Johna :)

ocenił(a) serial na 10
LoveKills

Dla mnie Sherlock się bardzo zmienił . Zauważcie , że stał się bardziej uczuciowy , emocjonalny . Wolałam go oschłego , stanowczego ale i tak go bardzo lubię .

ocenił(a) serial na 10
fasola9900

Sherlock zmienił się chyba dlatego, że na wygnaniu zrozumiał wartośc przyjaciół. Ja też wolałam go, gdy się przed nikim nie płaszczył i był zimny.

ocenił(a) serial na 9
LoveKills

Prywatnie mam bardzo mieszane uczucia do trzeciego sezonu. Tak samo do relacji pomiędzy całą trójką. Żal mi Johna, który bardzo często wystawiany jest na "emocjonalną walkę". Jest raniony - a nie zasługuje na to. Mary - mimo, że mnie zaskoczyli postacią, polubiłam ją bardzo szybko, jednakże byłam bardzo ździwiona faktem, że tak szybko Mary polubiła Sherlock'a. Nawet Johnowi działa on na nerwy, a ona po prostu - ot tak go polubiła. Wiem, że to brzmi dziwnie zważywszy na to, że sama Sherlock'a polubiłam od zaraz - ale jako postać. Gdyby istniał naprawdę za pewne by mnie irytował, denerwował, wzbudzał mój mord w oczach (no cóż, kto się czubi, ten się lubi ;). To, że Sherlock na swój własny sposób polubił Mary - jest dla mnie również zaskoczeniem. Wolałabym ich zobaczyć bardzie w konkurencyjnych relacjach o względy Johna.
Sherlock jest socjopatą, przez całe swoje życie socjopatą był i miło by było, gdyby jego emocjonalne wyskoki były raczej taką wisienką na torcie, a nie tortem. Ostatni odcinek sezonu na szczęście zrekompensował mi dwa pierwsze, które pomimo, że złe nie były to brakowało im tej akcji, dedukcji i socjopatycznych wyskoków Sherlock'a co w sezonie pierwszym i drugim.