Wróciłam do serialu po latach. Już nie jako młoda dziewczyna a dojrzała kobieta. Serial nadal chwyta za serce. Proste życie, proste sprawy, zwykli ciepli ludzie, przepiękne plenery. Pochwała spokojnego życia, obecnie określane jako SLOW. No i ten klimat lat 90tych.
Ale są minusy. Głowni bohaterowie, wykształceni, obyci, sprowadzają się na wieś gdzie mamy zabobony i paralogię, dopiero Marianna i Krzysztof cywilizują nieokrzesanych tubylców. A w ogóle to żyją jak hrabiowie, mają własna gosposię i parobków.
Po co co Celińska się bawi w to nie wymawianie "r"?
No i kto pisał te dialogi? Marianna każdemu spotkanemu człowiekowi mówi "właśnie wróciliśmy ze Stanów gdzie mąż, który skończył medycynę, ale nie praktykuje, był na stażu naukowym" . I powtarza to w kółko wszystkim ze dwadzieścia razy. Męczące.