Oddałabym wiele, by jeszcze raz móc usłyszeć piosenkę, która zawsze była na zakończenie śpiewana przez bohaterów w polskim dubbingu.. aż szkoda, że ta wersja się nie uchowała.. lektor to nie to samo.
btw. mam oryginalne nagrania z przed 2000 roku z rtl7 - piosenka na zakończeniu nie ma tekstu śpiewanego :) - możliwe że w poszczególnych odcinkach była - tak samo jak opening jest różny w różnych odcinkach ( raz początek przy strumyku, a raz gdy ojciec simby biegnie ku ekranowi ).
A mógłbyś gdzieś wrzucić? ;)
Dziwne jakoś tal utkwiło mi w głowie, że zawsze była ta piosenka..
To jak, dałoby radę gdzieś wrzucić tą piosenkę?
Ja oglądałam tą bajkę na MiniMax i też pamiętam, że była piosenka śpiewana na zakończenie bajki :)
Z tego co wiem, piosenka ma wersję śpiewaną, ale tylko w poszczególnych odcinkach (nigdy na początku i nigdy na końcu). W napisach końcowych pojawia się "Canzone della giungla" i to jest po włosku "Piosenka z dżungli". Dziś oglądałem na ATM Rozrywka (chyba odcinek 36 - Zasadzka - ang. The Ambush) i tam było śpiewane, ale w czasie odcinka i po angielsku.
Znalazłem też na internecie bajkę z czeskim dubbingiem i tam jest śpiewane po czesku. Ale intro oraz outro zawsze są nieme (sama melodia).
Nie wiem, czy dalej masz to życzenie, ale wrzuciłem ją niedawno na YouTube'a. Wyszukaj "Simba Król Lew - Outro". Swoją drogą sam ją mam, bo wyciąłem fragment odcinka, którego ktoś wrzucił na Wayback Machine.
Właśnie ktoś mnie nakierował dosłownie parek dni temu na ten odcinek. To niesamowite usłyszeć to po 20 latach. Dziękuję!
A, bo to właśnie ja o to zapytałem pod filmikiem i dostałem odpowiedź, że odcinek się tam znajduje.
To jest zabawne, że jeszcze tutaj te 10 lat temu była dyskusja czy ta piosenka była w każdym odcinku czy nie. Jakiś czas temu ktoś wrzucił jakiś fragment RTL7 gdzie totalnie randomowo było outro z tej kreskówki, z piosenką ale po francusku.
Pisałam komentarz pod filmem o zaginionych dubbingach, nawet nie spodziewając się, że coś się znajdzie. Osobiście pamiętam to z TV Polonia, musiało to już być jak nie miałam Minimaxa, czyli po 2001 i wydaje mi się, że było to emitowane zawsze w niedziele.
Swoją drogą jak puszczali wersje po angielsku z lektorem to mega się zawiodłam + przez brak piosenki na koniec się zastanawiałam czy to nie jest fałszywe wspomnienie.
Podejrzewam, że ta dyskusja, czy kreskówka miała piosenkę czy nie, wzięła się stąd, że właśnie wersja z lektorem jej nie miała. Bo ta, która jest dostępna wszędzie w Internecie po angielsku z lektorem, jej nie posiada. Nie słyszałem nigdy wersji z francuskim dubbingiem, ale podejrzewam, że RTL7 mogło mieć swoją wersję, tłumaczoną z francuskiego, tak samo jak miało wiele anime i kreskówek. Np. Dragon Ball miał dubbing francuski i na niego nałożony lektor.
A w kwestii tego, kiedy na TV Polonia puszczali, to tak. 9:00 w niedzielę i 1:00 w poniedziałek następnego dnia powtórka. I wspominając to teraz aż mnie boli, bo ja te odcinki nagrywałem! Tylko, ja potem nagrałem na tych nagraniach coś innego, co nawet nie było niczym konkretnym. Być może na którejś z około 20 kaset, zachował się jakiś odcinek czy jego fragment, ale nie mam nawet jak sprawdzić. Ale wiem, że o 9 rano leciało, bo szedłem do kościoła zawsze na 8 i po powrocie oglądałem i nagrywałem. Raz odcinka nie obejrzałem i chciałem powtórkę zobaczyć, oglądałem wtedy M jak Miłość, a potem się zaczął odcinek, ale przyszedł tata i mi kazał iść spać, wyłączając telewizor. Pamiętam też, jak była era na komórki i dostałem taką Motorolę i nie wiedząc, jak to działa, widząc, że jakaś rozmowa nie zabrała mi kasy, myślałem, że "przechytrzę ich" i będę rozmawiał więcej za darmo i wtedy dzwoniłem do kuzynki, opowiadając jej o odcinku, że Simba spotkał partnerkę, a kuzynka nie chciała mi wierzyć, myśląc, że zmyślam. Ona, z tego co pamiętam, nie miała kablówki, bo właśnie w tej kwestii mieli niefajnie, jak mieszkali na wsi. Telewizor tylko podstawowe programy miał (choć w sumie nie wiem, czemu TV Polonii nie mieli, może nie wiedzieli?), a o internecie to nie wspomnę, radiówka z najgorszym zasięgiem. Więc zawsze my im o wszystkim opowiadaliśmy. Z kuzynką lubiliśmy się bawić w tą kreskówkę.
Kurcze, nie mogę już znaleźć tego fragmentu z francuskim outro, ale znalazłam to https://www.youtube.com/watch?v=qG5nKLGgKG0
Ahaha, to miałem rację, że to był inny lektor. Bo ten, którego ja widziałem był angielski, a tutaj jest rzeczywiście francuski cały. Trochę śmieszne jest to, że można po tym historię odkrywać. Bo to kulturowo też pokazuje, z jakimi sąsiadami Polska wtedy współpracowała. Niegdyś dubbing był włoski, potem francuski, nawet japoński się zdarzał pod koniec, w kreskówkach. Filmy raczej bezpośrednio angielskie, bo filmy się generalnie uważało za coś poważniejszego niż kreskówki. Niestety nie pamiętam, jakie kreskówki były z włoskim dubbingiem, ale jedną z nich na pewno był Gigi la Trottola, ale to wiem jedynie post factum, bo nie pamiętałbym tego z dzieciństwa. A obecnie to najczęściej angielski dubbing. Zresztą w sumie to widać, bo RLT puszczał Simbę chyba przed Polonią, a angielski dubbing z polskim lektorem powstał jeszcze później. Ja wiem, że na TV Polonii to był to drugi raz jak oglądałem Simbę, nie pamiętam natomiast gdzie oglądałem po raz pierwszy. Ale wiem, że pewnego dnia włączam TV a tam leci Simba i ja takie "ooo, to to". Podejrzewam, że wcześniej na TVP oglądałem (bo chyba tam też leciało), bo w dalszej przeszłości sam nie miałem za dużo kanałów, a dopiero potem Cartoon Network i Fox Kids jedynie. Wiem też, że Polonia 1 w dzieciństwie była, ale to też post factum, bo wiem, jakie kreskówki tam leciały, a właśnie te kreskówki oglądałem, zanim RTL7 było popularne.
Ja uważam, że animacje z włoskim czy francuskim dubbingiem mają fajny klimat. Angielski coś zabiera, to nie to. Ja kojarzę Simbę tylko z TVP Polonia, więc byłam zdziwiona, że było to też na Minimax, ale to samo mam z Wezyr Nic-po-nim też tylko pamiętam z RTL7. Strasznie mnie ucieszyło jak się dowiedziałam, że Simba ma być znowu emitowany, a to stosunkowo "świeża" emisja - ale jak usłyszałam ten angielski dubbing i lektor to cały czar prysł. Nie wiem czemu tam nie mają tej piosenki skoro we francuskiej i polskiej była. Ja z RTL7 na pewno oglądałam jeszcze Łoś superktoś, a jak zobaczyłam to po latach to totalnie nie mogłam skojarzyć tych postaci. Swoją drogą to z Simba Król lew jest taka ciekawostka, że chyba robiło to to samo studio co odpowiadało za Księga Dżungli, która leciała na Polonia1.
Ja nie mam problemu z samym językiem, problem w tym, że dubbingi amerykańskie są po prostu zrobione żałośnie. Pamiętam, jak za młodu Polaczki hejciły "nieprofesjonalne" dubbingi polskie. Ale to nie Polacy robią złę dubbingi, tylko Amerykanie. Zwłaszcza jeśli chodzi o anime. Już olewając lektora polskiego, generalnie najlepszym dubbingiem do anime jest niemiecki. Jest zrobiony porządnie, bez cenzurowania co popadnie, bo "dzieci tego nie zrozumieją", bez tego upłycania głębszych przesłań. Oczywiście Simba, król lew to nie anime i nawet nie powiedziałbym, że to jest dobrze zrobiona kreskówka, bo jest to miszmasz wszystkiego, często po prostu coś się dzieje mocno losowo, czego nie można by się spodziewać. Ale jak oglądałem po angielsku, to nie wiem co to było, ale postacie mnie nie przekonywały. Jakby usypiały? Nie było w nich słychać emocji. Nie rozumiem tego. Ja nie wiem na jakim programie, ale też Łosia superktosia oglądałem, ale wydaje mi się, że to było lata zanim RTL7 miałem. Pamiętam różnego rodzaju kreskówki, jak Superpies, Sekretna Wiewiórka czy nawet anime Superświnka. I to było prawdopodobnie na początku lub środku lat 90. A co do Księgi Dżungli to nie zupełnie tak. Księga Dżungli jest anime. Zrobiła je Japonia. Zaś Simba, król lew jest stworzone przez włoską telewizję Mondo TV, w reżyserii Orlando Corradi. Więc zupełnie dwa światy. Aczkolwiek masz rację, zauważając podobieństwo. Ja to nazywam niekanoniczną/spin-offową kontynuację Księgi Dzungli, bo Simba, król lew jest właściwie tego anime plagiatem, który udaje kontynuację. W kreskówce są postacie, które w Księdze Dzungli występują, niektóre mają bardziej lub mniej zmienione barwy, wygląd czy nawet gatunek. Choć bardziej usunięta jest melanistyczna forma niż gatunek per se. Baloo był czarny, tu jest brązowy. Kaa jest trochę inny, a Bagheera z czarnej pantery zamienił się w... geparda? Czy kim on tam był. Czarna pantera to w sumie melanistyczna forma albo jaguara albo lamparta. Ale w Simbie on chyba był gepardem, więc nie wiem czy totalnie zmienili gatunek, czy był po prostu jaguarem/lampartem. Mniejsza. Ale występują tam postacie takie jak Luri i Akela z Księgi Dżungli, jednak odpowiednio nazywa się ich Mama Wilczyca oraz... po prostu wodzem, bez imienia. Jednak zabawne jest to, że jest tu błąd w kontynuacji, bo jeżeli to miała być kontynuacja Księgi Dżungli, to Akeli nie mogłoby by być, z powodu tego, co stało się w Księdze Dżungli. Zresztą Mowgli też zabija Shere Khana, więc no ten... Nie pamiętam jak nazywała się hiena w Simbie, ale w Księdze Dżungli to był Tabaqui. Wiem jednak, że zmieniono mu imię. Po angielsku ma imię Kurdy, ale nie wiem jak miał w polskiej wersji. Więc niby to jest kontynuacja, ale bardziej taka fanfikowa, jakby ktoś nieoficjalnie sobie zrobił, a że tyle jest tych fabularnych dziur, to własnie widać, że to nie jest oficjalne.
Swoją drogą, jeżeli chcesz, możemy kontynuować dyskusję gdzie indziej. Np. na Discordzie, jeśli masz tam konto. Tutaj zaczyna się to robić trochę tłocznie, bo wysyłamy coraz to dłuższe wiadomości, a przynajmniej ja. Jeżeli masz Discorda i ochotę na kontynuację, to możesz mnie wyszukać pod nazwą "vulpescaelestis" z nickiem Kitsune.