Największy zarzut jaki mam wobec tego serialu to to, że wnętrze więzienia jest takie klaustrofobicznie małe. Ja rozumiem, że budżet itd., ale to wygląda jakby w tym więzieniu było ze 30 kobiet tylko. Nie pomaga też to, że mamy tylko 2 strażników no i czasem widać, że ktoś tam jednak jeszcze oprócz nich pracuje. Nie wiem czy to kręcili w prawdziwym więzieniu czy to było wybudowane od podstaw na planie filmowym, ale nie czuć skali. Z czołówką też mam problem, bo z jednej strony jest fajnie zrobiona, a z drugiej czemu mamy w niej tylko 3 nazwiska. Reszta aktorów nie zasługiwała na to? Nie mówię, że wszyscy, ale chociaż Schuchardt. Fabuły nie będę komentował, bo również z jednej strony ma potencjał, ale jednocześnie jest tyle głupotek, że czasem aż śmiać się chce. Fajnie, że mamy też wątki poboczne tylko szkoda, że ostatecznie wszystkie są jakby to powiedzieć połączone ze sobą, np. wątek adopcji dziecka jest właściwie tylko po to, żeby później kogoś szantażować. Z kolei jeśli chodzi o głównego złego to ciekawe jakby sytuacja się potoczyła gdyby ta cała ukrainka nie przyszła na ślub. Zabiłby kogoś innego, żeby wrobić Kuleszę? I czy ten romans też planował?

ot taka produkcja dla niezbyt wymagających widzów