Kiedyś ten moment musiał nadjeść. Po czterech latach kończy się przygoda Braci Scofield i Burrows. Z mojej strony mogę powiedzieć, że jest to (był) najlepszy serial jaki oglądałem. I choć była to równia pochyła, każdy odcinek oglądało się z dużym zaciekawieniem. Serial posiadał świetnych bohaterów, ciekawą fabułę oraz mnóstwo zwrotów akcji.
Po obejrzeniu finałowych odcinków, gdzieś tam w człowieku zakręci się łezka w oku, i dopiero w tym momencie człowiek zdaje sobie sprawę jak świetny to serial. Smuci fakt, że jest to koniec, i szkoda tylko, że nie zakończył się 100% Happy Endem. Mnie motyw smierci Michaela niespodobał się wogóle. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale źle się z tym czuję.
W przeciwieństwie do innych pseudo fanów i niedowiarków nie zmieniłem oceny w trakcie trwania najsłabszego sezonu, i teraz z pełnym spokojem i z czystym sumieniem stwierdzam, że serial ten w swojej kategorii to arcydzieło. A to co się stało z nim w rankingu świadczy tylko o tym jak ludzie sąograniczeni...
10/10 Zawsze i na zawsze!
Moim zdaniem był to happy end, raczej byli szczesliwi w tej finalnej scenie.
No poza Selfem i T-Bagiem :P. Po obejrzeniu dwóch ostatnich odcinków zapomina się o tym ze ten 4 sezon był czesto nie najlepszej klasy,
Zostawia ocene 10/10 jaka dałem po 1 sezonie.
Do autora tematu: Te wszystkie negatywne opinie to tylko dowód na to, jak wielkie oczekiwania widzów były po pierwszych dwóch sezonach co do następnych serii. Serial postawił sobie poprzeczkę tak wysoko, że trudno było im do niej doskoczyć.
Ode mnie:
To chyba najsmutniejszy (dla mnie) koniec. Wywołał we mnie tyle emocji, co żaden inny serial/film w całym życiu. Rozbroiła mnie kwestia Sary 'Chodź, idziemy zobaczyć się z tatą.', a potem ten grób nad brzegiem... Coś niesamowitego...
Przyznaję, w trakcie emisji 4. sezonu sporo narzekałem na niego. Ale finał mi wszystko wynagrodził.
Nawet w najniższych momentach lotu, serial miał fantastyczny klimat.
Za co dziękuję wszystkim twórcom Prison Break.
PS: Nie róbcie piątego sezonu.