Pierwszy sezon wyszedł przeciętnie. Mamy tutaj zlepek zapożyczeń i motywów z różnych produkcji, okraszony typowymi dla tytułowego slashera tandetnymi schematami i przeciętnym aktorstwem. Całość ogląda się zaskakująco szybko, bez nudy i przedłużania. Zaginięcie nastolatki powiązane z działaniami kata dodaje historii unikalności i może zaciekawić. Cały sezon z wyjątkiem tragicznego ostatniego epizodu jest równy.
Aktorka grająca postać pierwszoplanową jest kompletnie bezbarwna, zagubiona i nie potrafi w żaden sposób oddać emocji. Wygląda jak plastikowy pionek mozolnie popychany przez reżysera po scenariuszu. Pierwszy raz od dawna miałem ochotę wyłączyć tv i dać sobie spokój z oglądaniem przez jedną postać na ekranie.
Miejmy nadzieje że ekipa slashera zrobi lepszą robotę w drugim sezonie.