Gdyby fabuła nie była przesycona pseudo-komunistyczną propagandą o '"rewolucji uciśnionych" to byłby niezły serial. Wilford zbudował pociąg i zaprosił do niego kogo chciał bo to było jego prawo. A motłoch, który wszedł na gapę uznał się za prawowitych "władców pociągu" i rozwalił wszystko. Masz bilet- jedziesz.Nie masz to wypie*dalaj. Za pierwszy i drugi sezona 5/10. Reszta dno.