Pociągowa gra o tron. Podział na kasty, budowanie pozycji i znajomości. Niby temat oklepany ale w tym wydaniu mega mi się podoba. Moim zdaniem tu wcale nie chodzi o sam wątek katastroficzny. Melanie niczym Cersei za najleszych czasów. Scenografia świetna, dbanie o szczegóły do czego Netflix nas przyzwyczaił. Dobór aktorów też mi pasuje, no może Pan Detektyw średnio. Ja gorąco polecam i czekam na kolejne odcinki. PS: nie oglądałem filmu, więc nie porównuje obu produkcji.
To serial, który wraz z każdym kolejnym odcinkiem zyskuje. Ciekawe charaktery, ciągłe tarcia pomiędzy postaciami, dobre zwroty akcji i nieźle poprowadzona narracja.
Choćby wczorajszy odcinek. Zaczął się dość ciepło, spokojnie i optymistycznie. Zwłaszcza ten zaczątek romansu wzbudził mój zachwyt z względu na scenografię (nieskazitelna biel), oświetlenie (ciepło i subtelność promieni wschodzącego słońca) oraz naturalizm aktorów.
Skończył się jatką. Jak w porządnym odcinku "Gry o Tron". Serial może jest dość budżetowy... ale scenarzystę i ekipa sobie z tym poradziła.