Wilford ostatecznie nie żyje czy raczej tylko sztuczka z jointem z substancją spowalniającą bicie serca?
do końca sezonu już się nie pojawia, a wydało mi się trochę marnotractwem jego zgon zaraz po tym jak został wzmocniony o odporność na mróz.
Ostatecznie nie żyje. Wiedział, że Layton by go zastrzelił, więc w tych ostatnich minutach życia chciał doznać jeszcze frajdy
Albo kolejna sztuczka, Wilford miał do wyboru kulkę, lub próbę wciśnięcia kitu o samobójstwie; być może miał tam w tym pudełku kilka różnych wersji skrętów, np zwykłe (takie cygaro wypalił przy ucieczce z biblioteki), usypiające/spowalniające akcje serca) i trujące (strażnicy); zresztą u strażników z biblioteki z oczu, nosa i ust leciała krew, a twarz blada, zaś u Wilforda tych objawów brak