Powiedziałbym wręcz, że to najbardziej wyraziste i ciekawe postaci w tym serialu W OGÓLE (bez względu na płeć).

P.S. Nie ukrywam, że "Spartakusa" zacząłem oglądać, bo mi go wszyscy wokół polecali, ale się wciągnąłem głównie dzięki Ilithyi i Lukrecji. I generalnie temu wszystkiemu, co - fascynująco niemoralne! - działo się w domu Batiatusa. :) Postaci gladiatorów są napisane czasem grubą kreską (teksty, jakie strzela Kriksos są po prostu rozwalające - nieczytaty, niepisaty gladiator, a udaje poetę ;)), Spartakus to nudziarz, sceny rozlewów krwi, choć, przyznaję, mocne i wizualnie atrakcyjne, stanowią - mam wrażenie - od czasu do czasu zwykłą zapchajdziurę, efekty specjalne w scenach, które powinny pochłonąć większą kasę - bywają żenujące (zniszczenie amfiteatru w Kapui w tym sezonie). Ale mimo wszystko - trudno zaprzeczyć (nawet jeśli na pierwszy rzut oka może się to wydać paradoksalne), że to serial udany, wart poznania i wielu pochwał. Głównie właśnie dzięki postaciom Rzymian i Rzymianek, sprawnie napisanym wątkom związanym z tymi postaciami, dobremu aktorstwu tych ludzi z obsady, którzy zostali zatrudnieni, bo są aktorami, a nie dlatego (to casus gladiatorów), że mają doskonale wyrzeźbione ciała. :P Co prawda "Zemsta" słabsza od "Krwi i piachu", a "Krew i piach" z kolei (znacznie) słabszy od "Bogów areny", ale mimo to nawet "Zemsta" ma do zaoferowania wiele smaczków, epicki finał (i pisząc epicki mam na myśli EPICKI), mrok, rozpustę, wciągającą (ogólnie) fabułę i sporą dawkę nieźle pomyślanych zwrotów akcji. Na pewno wkrótce sięgnę po "Wojnę potępionych". :)

Spartakus nie był nudziarzem w pierwszej części, potem faktycznie - nowy aktor jest taki rozmyty, bez wyrazu. Dopiero w ostatniej części widać u niego pazur i potężne emocje. Cóż dla mnie Andy był the best :(((
Muszę się też z Tobą zgodzić jeśli chodzi o teksty Kriksosa, nieco zbyt górnolotne jak na prostego Galla :P

Jak podobał Ci się Batiatus? Dla mnie to mistrz tego serialu :)

Moim zdaniem Andy też miał niewiele do zagrania/pokazania - poza ciałem. :P
Batiatus mi się podobał, zwłaszcza w "Bogach areny". :)