Kolejne ideologiczne brednie o power Woman. Zaczadzenie ideologią woke gdzie 50 kg "super Woman" rzuca po ścianach 100 kg facetami. Takie brednie tylko od Netflix.
Wystarczy rzut oka na mizerną ilość ocen tych dwóch "użytkowników" i już wiadomo, że to są boty. Nie ma sensu z nimi dyskutować.
Zapewne tego nie zauważyłeś, odwracając wzrok gdy pojawiała się czarnoskóra agentka, ale ta sama agentka przez większość czasu jest damą w opałach do uratowania przez Sama, co samo w sobie jest najbardziej konserwatywnym tropem. Jedynie odcinek 6 to jest full power łymen jak to nazywacie.