"Sprawiedliwi" to serial całkiem w porządku, jeden z bardzo niewielu, które oglądam. Michał Mrozek i Kamila Ściborek są w porządku. Michał Kitliński i Magdalena Margulewicz również (szczególnie Kitliński). Tomasz Radawiec jako Bolek naprawdę świetny. Piotr Zyman jako zastępca Bolka był zbędny, ale nie przeszkadzał. I o ile za Weroniką Lewoń nie tęsknię, to szkoda że z obsady usunięto Jadwigę Gryn i Dariusza Karpińskiego. Niestety. Jest również wspomniana w tytule dwójka, która jest tragiczna. Odcinki z ich udziałem nie powinny nosić tytułu "Sprawiedliwi - wydział kryminalny", tylko "Pierdoły - nieszczęścia chodzą parami". Nie twierdze ze to jacyś źli aktorzy. Być może w innych rolach sprawdzają się naprawdę dobrze. Ale tutaj? Romantyk - niby rycerz i ofiara. którego można łatwiej nabić w butelkę, niż namówić głodnego do zjedzenia bułki i niedojda, która nie wiem jakim cudem jeszcze sama się nie postrzeliła z broni służbowej. Odcinki z ich udziałem skwapliwie pomijam, ale już sama świadomość, że ta dwójka pojawia się w tym serialu sprawia, że mam ochotę wysłać sms o treści "pomagam".
No, nie jest to szczęśliwa decyzja obsadowa. Ona bardziej pasuje na zakonnicę-cierpiętnicę, aktorstwem też lokuje się w okolicach "Trudnych spraw", on gra nieco lepiej, ale jego widok bardziej kojarzy się ze sztajmesem z bramy, niż z policjantem.
Zakonnicę cierpiętnicę? Hahaha. Dobre. Reszta też świetnie ujęta :). Masz całkowitą rację.
Ja osobiście zauważyłem od połowy 2 sezonu zauważyłem jakby spadek jakości odcinków i zwiększenie wątków obyczajowych, kosztem kryminalnych.
O ile jeszcze odcinki z Wach i Walczakiem, dalej się jakoś bronią, gdyż on niezmiennie gra chłopaka z blokowiska z odznaką w kieszeni, a ona jest jego zupełnym przeciwieństwem i to wciąż wygląda wiarygodnie na tle całej reszty.
Jawor i Górska nie wypadają tak najgorzej, póki trwają śledztwa i dzielnie patroluje im Wojtala(jeden z lepszych wyborów na przestrzeni całego serialu BTW), ale ich wątki prywatne to już bardzo przypominają jakieś paradokumenty, w których chyba sami aktorzy niezbyt chcą się odnaleźć, a grają to jakby od niechcenia.
A Bruno i "Bożeszty" Latoszek, to w ogóle nie potrafią zagrać zarówno wątków policyjnych jak i prywatnych. Pistolet to chyba służy tylko jako rekwizyt, a wczorajszy odcinek to w ogóle bardziej mnie rozśmieszył, niż zaciekawił.
Cały poprzedni sezon kręcił się wokół rozterek miłosnych Bola i Walczaka i ten chyba też będzie się wokół podobnych wątków kręcił. I do tego ten wampir Jagiełło ...