Jak w temacie odcinek miał kilka zalet ale na pewno nie miał tego ładunku emocjamalnego jak odcinek 2 moim zdaniem było w nim sporo symboliki tak charakterystycznej dla stylu pana Tomczyka i to ciekawe studium tego jak antysemityzm niszczył dobrych ludzi ukazane na przykładzie ojca głównego bohatera. Aha na uwagę zasługuje moim zdaniem realizm przestawienia tego w co ubierali sie w tych czasach ludzie(podniszczone ubrania). Ogólnie odcinek okej.Serial dla koneserów niestety....
No, odcinek trzeci pozornie nudny jak flaki z olejem ale liczę że co drugi jest świetny. Bo w tym trzecim akcja o jotę się nie posunęła do przodu.
Ojca Stefana nie zniszczył antysemityzm tylko on po prostu zwariował po tym jak zabił rodzinę Piątaków i tamtych Żydów. W sumie więcej z tego wątku się spodziewałem.
No tak ale gdyby nie antysemityzm nie było by nazizmu a gdyby go nie było nie było by być może wojny a gdyby nie było wojny nie było być może holocaustu. To rzecz jasna tylko moje gdybania.
Antysemityzm jako ideologia to jedno a sfiksowania na punkcie Żydów wskutek wstrząsających wydarzeń ojca Stefana to dwie różne sprawy :)
A wojna by wybuchła niezaleźnie od antysemityzmu który w Niemczech był już przed wojną, takie przykłady jak chociażby ustawy norymberskie i kryształowa noc. Główną przyczyną wojny był przede wszystkim imperializm Niemców i chęc zdobywania "przestrzeni życiowej".
Co wy gadacie.
Przecież ten gość w szpitalu udawał wariata a nie był nim naprawdę. W jednej scenie gda że napisze do kanclerza raszy i td. a chwilę potem już tylko przy niej widać jak mówi rzeczowo o wsyztskim - lekarz podchodzi i znów udaje. Ukrywał się i tyle i nie chciał żeby wypuszczali go stąd - motyw zerżnięty jak żywy z "Lotu nad kukułczym gniazdem":).