Świetny serial. Oglądasz, oglądasz, niby coś tam wiesz, już powoli Cię nudzi, bo przecież wszystko jest jasne, kto jest kto, kto ginie, jak ginie, kto dobry, kto zły, aż tu nagle na koniec dostajesz takie zakończenie, że wow! Sama wpadłam w pułapkę szybkich osądow. Trochę faktycznie za bardzo nie rozumiałam winy głównej bohaterki (tylko uwiodla chłopaka na wakacjach, a takie rzeczy nie są od razu wyrokiem na stryczek), ale ból rodziców po stracie syna mocno żąda zemsty. A Kevin Klein?! Świetny! Jak jego postać rosła w siłę! Serio obejrzyjcie sobie.