Gatunek z grubsza ten sam co Homeland. Skromniejsze realizacyjnie, ale dość spójne, nieźle prowadzone i zmontowane. Fabularnie tu czy tam rzecz jest lekko naciągana, pojawia się serialowa maniera by mnożyć wątki poboczne, do tego niektóre dialogi nie są specjalnie przekonujące, ale jednocześnie mało tu młodzieżowych komercyjnych głupotek, typu laska o delikatnej budowie ciała w szpilkach rozwalająca jednym kopnięciem czterech komandosów. Takich rzeczy nam tu, na szczęście, oszczędzono.
Rzecz jest troszkę poważniejsza, przez to bardziej strawna, co nie znaczy, że nie ma tu ładnych buź, ale ich role nie są jednak komiksowe.
Na pewno nie jest to rzecz wybitna, szczególnie błyskotliwa dramaturgicznie, narracyjnie, fabularnie. Nie zaskakuje, w każdym razie, jakimś wyjątkowym pomysłem, twistem fabularnym, głębią psychologiczną, soczystą intrygą, realizmem czy rozwiązaniem realizacyjnym. Zauważalne są tu pewne schematy i "skróty myślowe". Ale mimo wszystko dobrze mi się to ogląda, nie odczuwam irytacji czy zażenowania w zetknięciu z młodzieżowymi debilizmami, których tu nie ma, więc na początek, po kilku odcinkach, oceniam tę produkcję pozytywnie. Ostateczną ocenę zostawiam sobie na finał i puentę, o ile taka będzie.