Nie rozumiem ujadania na ten serial - napewno jest inny, ale nie znaczy to ze gorszy - wrecz przeciwnie.
Mamy tutaj ciaglosc fabuly, wiec opuszczone odcinki coś zmieniają, nie mamy kretynskich holodeków(sztucznych koni fabularnych i wypelniaczy czasu antenowego) duzo się dzieje, i fabula do czegos prowadzi, nie ma romansów na poziomie mody na sukces, kilkunastominutowych dialogów które nic nie wnoszą, a co mi sie najbardziej podoba, to to ze nie mamy tutaj postaci bardziej moralnych niż sam papież. Nie zawsze się postepuje pięknie i czysto - to coś co mnie wkurwiało w TNG - nie wazne jak trudna byla sytuacja, bohaterowie zawsze wybierali rycerskie rozwiazania i zawsze wygrywali, i zawsze po skonczeniu odcinka nic to nie zmieniało.
Brakuje głębi postaci - to fakt. T'pol dopiero w 3 serii się rozkręciła.
Ale i tak nie jest pod tym względem źle.
Oraz miły akcent - glownego Andoriana gra Weyoun z DS9 - wielu dobrych aktorów z poprzednich serii tutaj błysneło.
Ja też nie rozumiem. Najpierw nie byłem w stanie go oglądać, ale z czasem przekonuję się do niego coraz bardziej. Do tej pory obejrzałem trzy razy.
Najlepsza z serii i może dlatego zakończona.Przeciętny Amerykanin nie
był w stanie ogarnąć tego serialu zrobił się zbyt "mądry" ambitny.
Coś się dziej , ludzie są ludźmi a nie genetycznymi ideałami.
Pojawia się wątek seksu czy raczej napięcia jakie generuje T'Pol .
Jedyna rzecz która mnie naprawdę irytowała to piosenka na początku
taka piękna wzniosłą i podniosła flaki wywracają ale trudno.
Bardzo ciekawe 2 odcinki z IV sezonu In a Mirror, Darkly.
Inne świeże spojrzenie na historie STAR TREK co by było gdyby ludzie nie byli tacy szlachetni i pokojowo nastawieni do obcych.
Dużo ciekawsza muzyka i czołówka .Pojedynek dwóch pań T'Pol - kontra Hoshi Sato która dużo lepiej wygląda w roli wrednej suki.
Masz na myśli odcinki 18 i 19 ostatniej czwartej serii? Ja się zastanawiam dalej po ich obejrzeniu czym one miały być tak naprawdę i co miały wnosić do całej serii? Jak dla mnie to taki zapychacz, chociaż nie powiem, że nie były ciekawe. Fajne powiązanie z TOS jeśli chodzi o zaginięcie NCC 1764 Defiant. Nawet czołówkę zmienili, żeby wyglądało jak alternatywna wersja STE. Powiem szczerze że byłem zaskoczony jak zobaczyłem 18 odcinek tego sezonu. Daje dużo przemyśleń. Ale jedyne, wg mnie, co wiąże In A Mirror, Darkly to podróż w czasie i między wymiarami, których wątek przetacza się prawie przez całą tą serię.
Zgadzam się też mi się bardziej podoba niż DS9 czy NG. Właśnie ze względu na to że bohaterowie są bardziej ludzcy, mają lepsze i gorsze chwile a nie są tacy "święci" jak to dobrze ująłeś. Ponadto jest mniej gadania a więcej akcji do tego w miarę logicznej (choć są wyjątki) A ponieważ jestem facetem to nie bez znaczenia jest postać T'Pol - uważam że Jolene Blalock jest wręcz stworzona do tej roli. Nawet moja żona choć nie przepada za s-f akurat tą serię chętnie ogląda :)