PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=94665}

Star Trek: Następne pokolenie

Star Trek: The Next Generation
8,0 8 918
ocen
8,0 10 1 8918
Star Trek: Następne pokolenie
powrót do forum serialu Star Trek: Następne pokolenie

Star Trek: The Next Generation, mimo swoich wad i słabszych momentów, całościowo
biorąc jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym, serialem science fiction wszech
czasów. Godnym następcą swego sędziwego już niestety przodka, uczniem, który - jak to
się mówi - przerósł mistrza.

Uważam, że jeśli komuś nie zależy na powtórzeniu doświadczenia jakie przeżywali w
swym życiu fani Treka tj. obejrzenia wszystkiego w tej samej kolejności, powinien zacząć
swoją przygodę z uniwersum właśnie od The Next Generation. Originalna Seria, z
kapitanem Kirkiem, Mr Spockiem i McCoy'iem, urocza jaką z pewnością jest, niestety
mocno się zestarzała i na sam początek może od Star Treka odrzucać.

Pamiętajmy tylko jedno. Żeby Star Treka docenić, należy go poznawać samodzielnie.
Oglądać bez wyjątku wszystkie odcinki (słabsze można pomijać w kolejnych
obejrzeniach, ja jednak nawet wówczas tego nie robię), koniecznie bez lektora (ten jest
po prostu żałosny!), a najlepiej i bez napisów, myśląc nad problemami jakie stawiają
przed nami twórcy. Nie wchodzić na żadne fora, strony poświęcone uniwersum, ani nic z
tych rzeczy. Można jedynie po to, by zasięgnąć informacji np. o umiejscowieniu filmów w
chronologii wydarzeń. We wszelkich innych przypadkach - najpewniej zmarnujemy tylko
sobie serial jakimiś spojlerami. Nie warto ryzykować. Naprawdę.

Gorąco polecam!

ocenił(a) serial na 10
Lost_in_space

Wszystko zależy od gustów, ja na przykład zaczęłam od oglądania " Star Trek: TOS", oglądałam go 2 razy i za pierwszym razem bardzo mi się podobał, a za drugim byłam wręcz zachwycona. Teraz oglądam " Star Trek: TNG" i też go uwielbiam. Oczywiście zarówno TOS, jak i TNG ma lepsze i gorsze odcinki, ale obydwa seriale są świetne, podobnie jak obydwie załogi Enterprise'a :)

ocenił(a) serial na 10
annas_filmweb

Zgodzę się, że obie serie są świetne. Nie zgodzę się, że wszystko zależy od gustu. Przynajmniej jeśli rozumieć to tak, że każdy odbiorca jest równie kompetentny, a zatem równie kompetentna jest każda opinia. To po prostu nieprawda. Nie chcę tu wchodzić w dyskusję, ale fakt, że pewne wartości trudno jest opisać, lub udowodnić, nie musi oznaczać, że one nie istnieją. Dlatego być może o gustach trudno dyskutować, ale nie oznacza to, że nie istnieje w tych sprawach wyrobienie i kompetencja.

Obrazowo: nie udowodnię danej osobie, że w czymś istnieje coś czego ona nie dostrzega. Ta osoba będzie przekonana, że sobie to zmyślam. Posługując się cytatem z pewnego filmu: drzewo nie wie, że jest drzewem, bo jest drzewem. To bardzo dobrze oddaje wyrobienie. Dopiero jak przestanie być drzewem, to może sobie uświadomić, że nim było. Wchodzi na nowy poziom odbioru. Tak jest we wszystkim. Nawet w matematyce, która przecież posługuje się dowodami, jest ścisła. Tkwisz w jakimś punkcie, nie potrafisz rozwiązać problemu, siedzisz na tym wiele dni i nagle klik, coś zaskakuje. Zmienia się całe Twoje widzenie. Nie tylko danego problemu, ale rozumienie matematyki w ogóle. Po prostu Twoja podświadomość powiązała pewne zależności, przebudowała sieć. Matematycy dostarczają bardzo wielu relacji takiego doświadczenia.

Dobre science fiction jest kierowane do ludzi lubiących myśleć, rozważać, zastanawiać się. Ludzi posiadających spory zasób wiedzy ogólnej. Oczywiście Star Trek jest pełen niedorzeczności i głupot, ale obok tego dostarcza ciekawych refleksji, pytań, dotyka pewnych zagadnień, których warto mieć świadomość, inaczej mogą nam nawet umknąć w czasie oglądania. Dla jednego Data czy Spock, to będą tylko: android i dziwaczny obcy ze szpiczastymi uszami; dla innego wyraz odmienności, egzystencjalnej samotności, poszukiwania samego siebie i swojego miejsca w świecie, rozumu, który pragnie serca itd.



ocenił(a) serial na 10
Lost_in_space

Częściowo się zgadzam, ale z drugiej strony ktoś może rozumieć głębsze przesłanie science fiction, ale na przykład większą uwagę zwraca na, powiedzmy, efekty specjalne albo nie odpowiada mu sposób przekazu tych " głębszych treści" w " Star Treku", w tym sensie można mówić o gustach.

ocenił(a) serial na 10
annas_filmweb

Zgoda. W tym sensie można. Z tym, że ja nie widzę większego usprawiedliwienia dla poglądu, że efekty mają być ważniejsze, niż przesłanie. Takie nastawienie można łatwo przezwyciężyć. Wymaga to tylko drobnego samozaparcia. Gdy pierwszy raz oglądałem TOS jego wiekowość raziła mnie niesamowicie. Nie dałem się jednak pokonać temu odczuciu i po paru epizodach nie widziałem już żadnego problemu. Tak jest niemal ze wszystkim. Iluż ludzi w Polsce odrzuca fantastykę w ogóle, wyłącznie dlatego, że nie potrafi przezwyciężyć uprzedzeń do tego gatunku. To moim zdaniem kwestia pracy nad sobą. Jak ktoś nie ma żadnego doświadczenia z fantastyką, a wręcz przeciwnie - zawsze uczono go, że to głupoty - to z konieczności musi przez pewien czas wkładać w to doświadczenie wysiłek, nim stanie się to dla niego naturalne. Jest to proces analogiczny do tego, że nie da się nauczyć czegoś nowego własnych rodziców. Nie da się, bo z wiekiem ludzie już nie chcą. Chcą mieć święty spokój. Teoretycznie jednak - mogą się tego nauczyć. Nie wypada jednak zmuszać.

Z dyskusji jakie prowadziłem z ludźmi wyciągnąłem wniosek, iż rzadko jednak sprawa rozgrywa się na tym poziomie. Znacznie częściej ludzie zwyczajnie nie dostrzegają wielu aspektów zawartych w dziele. To może dotyczyć również formy przekazu o jakiej pisałaś. Forma przekazu również ma swoje wartości, których można nie docenić, lub nie widzieć. Np. The Next Generation wiele osób odrzuca, bo twierdzą one, że jest dydaktyczny. Czasami w istocie bywa nieznośny pod tym względem. Znacznie częściej jednak nie chodzi o sam dydaktyzm. Chodzi o intelektualizm. The Next Generation stara się stawiać precyzyjne tezy. Nie dzieli włosa na czworo. Posługuje się rozumowaniami mocno abstrakcyjnymi. Bywa absolutystyczny w sądach. Ludzie twierdzą, że to policzek dla złożoności rzeczywistości. Mam tutaj inne zdanie. To policzek dla naszego rozmemłania, dla naszej skłonności by dzielić włos na czworo, by stosować moralność Kalego, by mnożyć wyjątki od własnych reguł, by ostatecznie nie rozumieć już nic i załamywać ręce nad złożonością świata.

The Next Generation nie ma być podręcznikiem rzeczywistego działania w rzeczywistym świecie. Wiadomo, że świat jest zazwyczaj znacznie bardziej złożony, niż serial. Ma nas natomiast wyrwać z myślowego marazmu. Ma nam przypomnieć, że własne nasze tezy do czegoś zobowiązują. Ma nas skłaniać do zastanowienia, czy w istocie mamy podstawy by pewne rzeczy widzieć tak, a nie inaczej, czy wyciągamy z własnych przekonań konsekwencje, czy zadajemy sobie pewne pytania, czy szukamy na nie odpowiedzi.

The Next Generation czyni to doskonale właśnie dlatego, że przekaz jest dostarczany w takiej, a nie innej formule. Nieco podobnej do rozumowań matematycznych, albo co bardziej ścisłych (bo bywają zupełnie mętne) rozważań filozoficznych. Nie udaje, że daje gotowe odpowiedzi (to błędne odczytanie). Chce nas tylko intelektualnie rozruszać. Nauczyć "mocy" myśli.

Jeśli chodzi o gusta w ogóle i o temat wyrobienia - bez końca będę powtarzał, że "de gustibus non est disputandum" (o gustach się nie dyskutuje), jeśli ma być porzekadłem sensownym, może znaczyć jedynie: pewnych wartości nie sposób przekazać, w pewnych dziedzinach (szczególnie w sztuce) do danego poziomu rozumienia, zdolności widzenia, dany człowiek musi dojść sam. Przestać być wspomnianym drzewem. Nie oznacza to jednak, że nie istnieją różne poziomy rozumienia i różne poziomy wyrobienia gustu. Nie oznacza to, że każdy sąd estetyczny jest równoprawny, a każde dzieło jest na tym samym poziomie. To bzdury dla nastolatków. Przez wieki ludzie posiadający wyrobienie doskonale to rozumieli. Współcześnie mamy na to coraz więcej dowodów. Np. w kwestii muzyki:

Proszę wpisać w google (filmweb nie pozwala wklejać linków): muzyka mózg racjonalista

ocenił(a) serial na 10
Lost_in_space

Dziekuję za " link", lubię artykuły na takie tematy, ale tego nie czytałam. Jeśli chodzi o wyrobienie gustu, myślę, że oczywiście powinno się rozwijać swoją osobowość i rozumienie świata, czytając wartościowe i doskonale napisane książki, oglądając mądre filmy i słuchając "wymagającej" muzyki, ale z drugiej strony dobrze jest też potrafić odbierać mniej wzniosłe " dzieła sztuki", żeby nie ulec zbytniej "intelektualizacji".

Wracając do " Star Treka" : mnie akurat nigdy nie przeszkadzały " niedoskonałości" " Star Treka", chyba dlatego, że większą wagę mają dla mnie: dobrze skonstruowana fabuła, interesujący bohaterowie, przesłanie i nastrój. W " Star Treku" podoba mi się również różnorodność podejmowanych tematów, zarówno pod względem fabularnym, jak i moralnym i ciekawe nawiązania do wydarzeń historycznych oraz literatury.

Mnie osobiście zawsze drażni podejście znacznej części ludzi do fantastyki, zarówno science ficton jak i zwykłej fantasy oraz różnego rodzaju bajek, baśni i legend. Zauważyłam, że jeśli się o nich wspomina, ludzie zazwyczaj traktują je z góry, pobłażliwie i powierzchownie, co wydaje mi się niesprawiedliwe, bo przekazują równie istotne treści jak, powiedzmy, powieści obyczajowe, tylko ukrywają je pod fantastyczną osłoną, co, przynajmniej moim zdaniem, pozwala wyrazić problemy moralnie bardziej przekonująco niż w niejednej powieści innego rodzaju. Z podobnym traktowaniem spotykają się kryminały, choć przecież są wśród nich naprawdę bardzo dobre dzieła.

ocenił(a) serial na 10
annas_filmweb

* moralne

ocenił(a) serial na 10
Lost_in_space

Zgadzam się, to mój ulubiony ukochany serial, który oglądałem x razy, a za każdym razem ciekawi i wzbudza emocje.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones