Star Trek

1966 - 1969
7,5 9,1 tys. ocen
7,5 10 1 9073
8,0 6 krytyków
Star Trek
powrót do forum serialu Star Trek

Odcinek 1 "Mózg Spocka" (Spock's Brain), pierwszy odcinek i od razu gleba, jakieś przybyszki z Kosmosu kradną mózg Spocka aby zrobić z niego superkomputer sterujący ich miastem czy czymś takim. Niestety pod wieloma względami jest to proroczy odcinek.
Odcinek 2 "Incydent na Enterprise" (The Enterprise Incident) , tutaj z kolej świetny odcinek i powrót Romulan. Enterprise zostaje otoczony przez eskadrę trzech romulańskich statków. Ich dowódca każe do siebie przysłać Kirka i Spocka. Na miejscu okazuje się że pani komandor w ogóle nie jest zainteresowana Tyberiuszem a tylko Spockiem. Oferuje mu dowództwo, władzę i zaszczyty jeśli tylko zdradzi federację. I Bóg mi świadkiem wielu by się skusiło. Pani komandor o imieniu znanym tylko Spockowi nie wygląda jak playmate, ale sexapilu jej nie brak, a jako romulanka zna wszystkie tęsknoty wolkanina. Czyżby za ten odcinek odpowiadała Fontana? A jakże, nierówna to scenarzystka ale jak coś jej wyjdzie to jest świetne.
Odcinek 3 "Syndrom raju" (The Paradise Syndrome), Enterprise trafia na planetę zamieszkaną przez indianopodobny lud. Tyberiusz czyta jakieś dziwne napisy i zaczyna się uważać za niejakiego Kiroka. Powoduje to problem w jego nowym plemieniu gdyż zakochuje się w nim też pewna Indianka, której pożądał już inny. Nawet gdy zostaje odnaleziony widok załogi Enterprisa nic mu nie mówi, w końcu Spock i McCoy przywracają mu jednak rozum.
Odcinek 4 "I dzieci będą przewodzić" (And the Children Shall Lead), Enterprise trafia na planetę na której z całej kolonii przeżyło tylko parę dzieci. Okazuje się że to nie przypadek a dzieci omamił jakiś Gorgan który dał im potężna moce i każe niszczyć dorosłych. Słaby odcinek, a te supermoce dzieci, a zwłaszcza ich lidera są mocno wydumane.
Odcienk 5 "Czy w prawdzie nie ma piękna?" (Is There in Truth No Beauty?), przeciętniak warty zapamiętania ze względu na powrót Diany Muldaur. Na pokład Enterprisa trafia meduziański ambasador Kollos. Jest to rasa która ma piękne myśli, ale za to wygląd który doprowadza człowieka do obłędu. Jest tu jakieś niebezpieczeństwo które wymaga od Spocka przejęcia umysłu Kollosa, a na końcu okazuje się, że postać Muldaur jest ślepa.
Odcinek 6 "Widmo broni" (Spectre of the Gun), dobry odcinek, Enterprise przemierzając kosmos trafia do rejonu Melkotian, ci nie tolerują obcych i wysyłają Kirka i cześć załogi do iluzorycznego Tombstone, oczywiście jako stronę przegraną. Tyberiusz i Spock próbują po prostu siedzieć i przeczekać strzelaninę, ale Melkotianie przesyłają ich do Koralu O.K. Sytuację nieoczekiwanie ratuje Czechow. Rosjanin wdaje się w romans i ginie co podważa nieodwołalność historii i pozwala ekipie uniknąć rozstrzelania.
Odcinek 7 "Dzień gołębicy" (Day of the Dove), kolejny odcinek z Klingonami, i po raz pierwszy z Klingonkami. Część załogi Enterprisa trafia na wyludnioną planetę, gdzie zostaje przeniesiony również oddział Klingonów. Wkrótce obydwie ekipy zostają przeniesione na Enterprisa gdzie dochodzi do oczywistego starcia. Porywczy Kang chce oczywiście całkowicie zniszczyć statek federacji, na szczęście wśród Klingonów jest Mara, która przekonuje go, że na ich walce skorzysta ktoś trzeci. Z trudem ale Kang dochodzi jednak do wniosku, że może federacji nie lubi, ale być cichaczem wykorzystywany jeszcze bardziej.
Odcinek 8 "Ponieważ świat jest pusty a ja dotknąłem nieba" (For the World Is Hollow and I Have Touched the Sky), nuda, Enterprise trafia na planetę gdzie rządzi pruderyjna wyrocznia. W końcu Tyberiusz oczywiście jakoś ją pokonuje.
Odcinek 9 "Tholiańska sieć" (The Tholian Web), dobry odcinek, Enterprise napotyka Tholian którzy zamierzają zniszczyć statek i w tym celu otaczają go magnetyczną siecią. Kirk wyrusza zniszczyć Tholian, a w tym czasie statkiem mają kierować Spock i McCoy. Jako że panowie się nie lubią nie potrafią podjąć żadnej decyzji i w rezultacie cały statek może &%#@^ trafić. W ostatniej nadzieji odsłuchują ostatnie rozkazy Tyberiusza w których mówi im jak mają się porozumieć. Sytuację w końcu udaję się opanować ale najlepsza jest scena kiedy Kirk pyta ich co zrozumieli z jego ostatnich rozkazów. W tej sytuacji chyba każdy facet, niezależnie od rasy powiedziałby to samo.
Odcinek 10 "Pasiebowie Platona" (Plato's Stepchildren), tak, to ten odcinek w którym Kirk całuje Uhurę. Podobno nie jest to pierwszy międzyrasowy pocałunek w amerykańskiej tv, ale i tak cenzorzy wkroczyli ostro. Oboje bohaterowie musieli zostać do tego zmuszeni, a kadrowanie sceny sprawia że tak naprawdę nic nie widać - i część ekipy twierdzi, że tak naprawdę faktycznie do niczego nie doszło. Jeśli chodzi o sprzeciw amerykańskich purystów ich powody widać jasno, jakaś tam hołota mogła się gzić do woli, ale sama myśl, że przystojny, "ustawiony" południowiec pożąda czarnej kobiety, uuuuu, to było zbyt prawdziwe żeby mogło przejść. Sam odcinek nie jest zbyt ciekawy, Enterprise trafia na planetę zamieszkaną przez ludzi o telepatycznych zdolnościach gdzie mają uleczyć ich przywódce Parmena. Niepotrzebnie bo ten natychmiast zaczyna ich traktować jak zabawki. Poza wspomnianą scene d'amour warto tu zobaczyć Barbarę Babcock. Aktorka znana z babciowatej roli w "Dr Quinn" kiedyś była konkretną laską.
Odcinek 11 "Mrugnięcie" (Wink of an Eye), nic nadzwyczajnego, Enterprise trafia na wyludnioną planetę gdzie nieustannie dręczą ich jakieś owady. Po powrocie na statek wydaje się że szkodniki przybyły wraz z załogą. Zmienia się to jednak kiedy Kirk wypija podstawioną herbatę. Okazuje się, że planetę zamieszkuje lud żyjący z prędkością dla ludzi doświadczalną tylko w postaci owadodpodobnego brzęczenia. Spock dochodzi jednak do tego, wypija ta samą miksturę co Tyberiusz i ratuje kapitana. A na końcu, przynajmniej na chwilę, naprawia wszystko na Enterprisie.
Odcinek 12 "Empatka" (The Empath), nuda, Kirka i paru innych członków załogi porywają kosmici którzy próbują zgłębiać ludzkie uczucia, tylko dla osób które podnieca kombinacja słów goła klata Shatnera i sado-maso.
Odcinek 13 "Ellan Trojusiańska" (Ellan of Troyius), niezły odcinek, Enterprise uczestniczy w misji dyplomatycznej, ma dostarczyć tytułową Ellan na trojusiański dwór, gdzie poślubi następcę tronu i przypieczętuje pokój. Elasianka wcale nie ma na to jednak ochoty a do tego jest krnąbrna i kapryśna. Tyberiusz postanawia przyhamować jej temperament, kobieta używa więc na nim swoich feromonów. Przez jakiś czas jest pod jej wpływem, ale oczywiście patologiczne uwielbienie Enterprisa zwycięża.
Odcinek 14 "Których bogowie niszczą" (Whom Gods Destroy), nic nadzwyczajnego. Enterprise trafia na planetę na której ma rezydować sławny kapitan Garth który od zawsze był dla Kirka wzorem. Oficer na planecie posiadł moc transformacji i zaczął budować własne królestwo. Enterprisa też oczywiście zamierza przejąć, ale mu się nie uda.
Odcinek 15 "To będzie twoje ostatnie pole bitwy" (Let That Be Your Last Battlefiled), odcinek o rasizmie. Na pokład Enterprisa trafia Lokai, wyjątkowy biało-czarny osobnik, a zaraz za nim poszukujący go czarno-biały Bele. Lokai okazuje się przestępcą politycznym odpowiedzialnym za zabicie paru osób z klasy rządzącej. Członkowie Enterprisa próbują wyperswadować im wzajemną nienawiść, a kiedy tylko dolatują na ich rodzinną planetę, ci przenoszą się tam aby dalej się nienawidzić.
Odcinek 16 "Znak Gideona" (The Mark of Gideon), dobry pomysł, niestety brak funduszy spowodował fatalną realizację. Enterprise trafia na planetę Gideon, i Tyberiusz ma się tam przeteleportować. Trafia jednak na replikę swojego statku gdzie spotyka samotną dziewczynę. W końcu okazuje się, że jest ona z Gideona. Znakomite warunki życia na planecie spowodowały gigantyczne przeludnienie i jedyną szansą dla ludności jest to że ktoś złapie stare ludzkie zarazki, a Kirk jak wiadomo kobiecie nie odmówi.
Odcinek 17 "Ta, która przeżyła" (That Which Survives), klisza, kolejna wyludniona planeta i kobieta-zombie która poluje na członków załogi Enterprisa. Na końcu jednak niszczą sterujący nią komputer i kobieta znika.
Odcinek 18 "Światła Zetaru" (The Lights of Zetar), słabizna, Enterprise ma dostarczyć porucznik Romaine na stację Memory Alpha. Pani oficer bardzo podoba się Scotty'emu ma jednak pecha ponieważ ciało kobiety zaraz coś opanowuje. Ta wola ostatnich ocalałych z Zetara, która szuka nowego ciała. Scotty ich jednak wypędza.
Odcinek 19 "Requiem dla Matuzalema" (Reqiuem for Methuselah), również przeciętny odcinek, Enterprise trafia na planetę zamieszkałą przez długowiecznego kolekcjonera sztuki. Mieszka tam z jakąś androidką, którą dla siebie zaprojektował. Kirk stwierdza jednak że mimo mechanicznych
części została ona człowiekiem i powinien dać jej wolność.
Odcinek 20 "Droga do raju" (The Way to Eden), tu naprawdę zacząłem wątpić. Na Enterprisa trafiają hipisi, a wśród nich syn jakiejś szychy oraz była dziewczyna Czechowa. Na końcu okazuje się że ich guru był oszustem, wow.
Odcinek 21 "Opiekunowie z chmur" (The Cloud Minders), wreszcie coś ciekawszego, Enterprise trafia na planetę zamieszkałą przez rasę estetów na mieście w chmurach. Jak w każdym raju i tu jest jednak mały problemik, Stratos zawdzięcza swój dobrobyt niewolniczej pracy przetrzymywanych w podziemiach Troglytów. Po serii badań McCoy dochodzi do wniosku że różnice między oboma grupami powoduje gaz wdychany przez Troglytów. Mała rewolucja powoduje jednak że i stratosianie mają możliwość trochę tego spróbować.
Odcinek 22 "Okrutna kurtyna" (The Savage Curtain), dobry odcinek i zważywszy że to końcówka 3 sezonu oryginalny. Przemierzając galaktykę Enterprise napotyka Abrahama Lincolna. Zostaje on zaokrętowany po czym z Kirkiem i Spockiem zostaje przeniesiony na pobliską planetę. Tam spotykają samego Suraka. Choć nie całkiem ponieważ już wkrótce jeden miejscowy zwany Yarnekiem tłumaczy że bada właśnie relacje między dobrem i złem i przeciwstawi sobie cztery postaci pozytywne i cztery negatywne aby stwierdzić kto wygra bezpośrednie starcie. Co prawda Tyberiusz oczywiście wygrywa, ale warto zobaczyć ekipę "diabłów" - była mocna.
Odcinek 23 "Wszystkie dni za nami" (All Our Yesterdays), dobry, Enterprise trafia na planetę zamieszkaną przez bibliotekarza. Jego biblioteka jest jednak nietypowa, każdy może przenieść się w wybrany świat literacki. Problem jednak w tym, że Tyberiusz przeniósł się w jedno miejsce, a Spock i McCoy w inny. I ten drugi wątek jest zdecydowanie ciekawszy, panowie trafiają w twardą, lodową krainę a'la London. Wkrótce odporniejszy Wolkanin musi zajmować się lekarzem i trafia do jaskini zajętej już przez Zarabeth. Informuje ona Spocka, że z tego świata nie ma możliwości powrotu i zrezygnowany mężczyzna zapewne po raz pierwszy świadomie pozwala sobie na uczucie. I dopiero dociekania ocuconego McCoya powodują, że decyduje się wrócić.
Odcinek 24 "Odwrócony intruz" (Turnabout Intruder), i na koniec również niezły odcinek, Enterprise ma odwiedzić zakład badawczy dr Janice Lester. Kobietę łaczył kiedyś romans z Kirkiem (nie ją jedną) i kapitan nie do końca wie jak się teraz zachować. A powinien być ostrożny ponieważ Lester obezwładnia go, przejmuje ciało, a własne próbuje zabić. Potem próbuje kierować statkiem, ale jest wyraźnie nienormalna i niezbyt jej idzie. Co gorsza, kirk w nowym ciele ożywa i zamierza odzyskać poprzednią formę. Oczywiście mu się to uda, ale przy okazji po raz kolejny możemy się przekonać o sporym talencie Shatnera grającego tutaj poronioną kobietę.

_Andrzej_

Opinia o trzecim sezonie i podsumowanie całości.
Sezon wcale niezły, jak dla mnie porównywalny poziomem z drugim. Kilka odcinków nudnych, powtórkowych, kilka bardzo dobrych. Do tych (moim zdaniem) gorszych zaliczyłabym zdecydowanie "Mózg Spocka" - brak logiki, akcja głupiutka, po prostu dno, wodorosty i trzy metry mułu i "Empatke" - myśl przewodnia wcale niezła ale potem się to wszystko jakoś poplątało. Lepsze (według mnie) - sporo ich było ale teraz wspomnę tylko "Incydent na Enterprajsie" - odcinek na prawdę mnie zaskoczył, Kirk ze spiczastymi uszami oraz Spock "flirtujący z wrogiem" i "Odwróconego intruza" - dr Lester szalejąca w ciele Kirka i oskarżająca kolejnych oficerów o bunt to widok bezcenny.
Dwa odcinki zwróciły moją uwagę ze względu na pewne szczegóły, choć generalnie były przeciętne. "Pasierbowie Platona" - w bardzo ciekawy sposób pokazane było jak "platończycy" bawili się Kirkiem i Spockiem. Motyw obcych zabawiających się członkami załogi Enterprise za pomocą mocy parapsychicznych pojawiał się już nie raz i nie pięć razy, ale w tym odcinku było w owych zabawach coś szczególnie perwersyjnego. "Droga do raju" - w sumie była taki se ale dość mocno rozbawili mnie kosmiczni hipisi, zwłaszcza ten biegający z gitarką i robiący klimat musicalu (Adam mu było?), a Spock przejawiający sympatię lub też, jak sam twierdził, zrozumienie i chęć pomocy, wobec tej mało zdyscyplinowanej, za to bardzo rozemocjonowanej grupy srogo mnie zaskoczył.

Oczywistym jest, że serial wyprodukowany ponad 40 lat temu trudno sprawiedliwie ocenić. Ja mu jednak daje duże plusy za dobre aktorstwo (trójka głównych bohaterów trzymała poziom od pierwszego do ostatniego odcinka), ciekawie nakreślone relacje między bohaterami (duet Spock - McCoy - uwielbiam!) i ten klimat wielkiej przygody! Z drugiej zaś strony muszę przyznać, że z biegiem czasu kapitan Kirk co raz bardziej mnie irytował - aż dziw, że znajdował czas na coś poza kolejnymi romansami z kosmicznymi pięknościami. I dzięki Bogu za jego chorobliwe uwielbienia dla Enterprise bo inaczej ciągałby za sobą harem pięćdziesięciu nałożnic.

Szkoda, że ST:TOS ma tylko trzy sezony i osiemdziesiąt odcinków. Mało, oj mało. Ale teraz można się wziąć także za filmy. A za jakiś czas wrócić do serialu.

ocenił(a) serial na 10
dama_kier7

Szybko pani ogląda damo. Według mnie trzeci sezon jest zdecydowanie najsłabszy, zrezygnowano tu z "wspomagania" się twórcami sf, a cięcie kosztów spowodowało że akcja wielu odcinków dzieje się wyłącznie na Enterprisie lub ewentualnie jeszcze wrażym statku. Odcinkami które najbardziej mi się spodobały poza "Incydentem na Enterprisie" - to przez tą romulańską komandor jest też "Turnabout Intruder" i "Tholiańska sieć". Co do Kirka, on raczej po romansie nie kontynuuje znajomości.

_Andrzej_

mam urlop więc mogłam sobie pozwolić na szybkie oglądanie. gdy wrócę do pracy oglądanie nie będzie w ogóle.
chyba patrze na akcje serialu pod innym kontem - wyprawa na nieznaną planetę nie jest dla mnie tak wielką atrakcją, jeśli jest ciekawie to cała akcja może się dziać na pokładzie Enterprise. mam pewne praktyczne doświadczenie jeśli chodzi o aktorstwo i reżyserię więc zwracam uwagę na inne rzeczy.
co do Kirka - to zauważyłam, że krótki, intensywny romans, a potem nic. a kobiety tego nie lubią...
"Tholiańska sieć" - bardzo dobry odcinek. nie komentowałam każdego odcinka bo moja wypowiedź na forum byłaby ze trzy razy dłuższa.

dama_kier7

*kątem

btw - nie rozumiem czemu na forum nie ma opcji edycji postów

ocenił(a) serial na 10
_Andrzej_

Bump