bez obecności Sabine. Młodsza wersja Ahsoki oraz sceny z Anakinem i klonami na plus. Fajnie też zrobili te mignięcia Anakin/Vader.
Abstrahując od fabuły, w świecie gwiezdnych wojen, nic chyba nie wzbudziło we mnie tyle emocji co ten odcinek. Porównywalny był tylko ostatni odcinek 1sezonu Mando.
Wg mnie Hayden został zepsuty . Jest tyle abstrakcyjnych nieścisłości w całych GW że gdyby nie odmładzali do sztucznie uważam że odcinek wybrzmiałby głębiej. Wciąż miałem wrażenie że to nie Anakin/Hayden tylko jakiś sztuczny płaski twór. Poza tym ta walka Anakina i Ashoki... Hmmm jaki kontekst tego był. Nie wiem mam mega niedosyt. Nic Filoni nie nauczył się po hejcie na odmłodzonego Luka w końcówce 2 sezonu.