Do tej pory za najbardziej ludzką postać odbierałem tego robota, który pilotuje statek Ashoki. Reszta odgrywała swoje postaci jak maszyny z zaprogramowanym jednym wyrazem twarzy, jednym sposobem wypowiadania kwestii i zablokowanymi emocjami. A jestem psychoterapeutą więc trochę się na tym znam.
Ale nagle coś poczułem. Nie było to związane z głównym wątkiem, nie było to związane z główną bohaterką, czy nawet samym faktem, że to gwiezdne wojny. Poczułem coś kiedy Skoll zaczął mówić o swojej przeszłości i ujawnił swój cel. Nawet aktorka grająca jego uczennicę musiała coś poczuć w tej scenie, bo pierwszy raz zmieniła wyraz twarzy.
Niestety ten dobry fragment nie jest w stanie wypełnić pustki, którą w tym momencie serwuje nam ten serial. Pustki emocjonalnej.
Myślałem, że ja coś źle odbieram ale dokładnie tak jest. Takie mechaniczne granie, brak emocji, ciągle ten sam wyraz twarzy (mnie szczególnie irytuje to u Ahsoki). To był chyba jakiś celowy zamysł ale wyszło to w praktyce fatalnie. Dłuższe sceny dialogowe zacząłem przewijać bo tego nie da się oglądać - rozmawiające manekiny. Ciężko wypracować jakąś sympatię do bohaterów bo to gadające głowy.
Ta blond shin hati mnie najbardziej irytowała, te jej wylupki nonstop na twarzy. Film przegadany strasznie. I bez charakteru..
Dokładnie. Huyang wydaje się o dziwo najbardziej ludzką postacią w tym towarzystwie. Cała reszta poza Reyem Stevensonem gra jak faktyczne manekiny - jeden wyraz twarzy, jedna poza z założonymi rękami, sztucznie brzmiące dialogi, ogromne pauzy między dialogami. Bardzo ciężko przebrnąć przez te grę aktorską, ale to wina Filoniego że kazał im być takimi w 100% stoickimi posągami bez emocji.
wiesz jak zachowuje sie jedi? czesto jak mnich powstrzymujacy emocje nie znasz sie to lulu
W tym serialu nie ma zadngo Jedi tak sie znasz lol,
Baylan juz nie jest Jedi.
Ahsoka nigdy nie byla.
A Ezra to ciagle Padawan, nikt go na Rycerza Jedi nie mianowal.
Sam sie doksztalc.
ryj, ahsoka byla wyrzucona z zakonu wiec byla jedi a tera jest po szarej stronie
Coś w tym jest. I rzeczywiście, najbardziej ludzką postacią, zdolną także do ironii, jest robot. Pozostali bohaterowi jacyś tacy płascy, mało przekonujący w swoich reakcjach i zachowaniach.