Kicz i amatorszczyzna. Pośmiałem się trochę z gry aktorów, walk (jak w "starym kinie") i dialogów. Zastanawiam się w jakim celu to wyprodukowano? Zrozumiem, jeśli to jakaś praca dyplomowa lub wprawka, wtedy dam wyższą ocenę.
Ten niby serial to nie tylko profanacja Universum Stargate ale całego kina SF. Podobnego steku bezsensownych bzdur nie widziałem jak żyję , a trochę już żyję. Żeby zrobić coś ciekawego wcale nie trzeba było ogromnych pieniędzy. Wystarczył by porządny scenariusz i kilku nawet średniej klasy aktorów. A tu co ? Pomysł na serial i scenariusz to jakaś kpina. To ma być preqel SG-1 ? Jakim cudem , kiedy to się SG-1 kupy nie trzyma kompletnie. Nie dość że pokazane wydarzenia stoją w jawnej sprzeczności z serialem to dodano do tego beznadziejną grę aktorską na poziomie przedszkolnego teatrzyku , zero pomysłu na ciekawy scenariusz , głupota goni głupotę a za tą głupotą już widać kolejną głupotę. Coś takiego powinno być sądownie karalne. Niewielką kasę jaką zainwestowano w tego gniota lepiej było przeznaczyć na głodne dzieci bo dzieci by się chociaż najadły a mnie się rzygać chce jak to oglądam więc nie dość że dzieci głodne to i mój żołądek w sumie pusty. Tragedia to raczej niż SF niestety.
Czyszczenie pamięci w ostatnim odcinku tłumaczy niespójności, ale serial jest po prostu słaby.