Specjalnie zalogowałem się żeby napisać recenzje. Od Stycznia zrobiłem sobie mały maraton SG-1 + Atlantis (Czyli skala 10* i 8,5*). Przy tej skali ten gniot za przeproszeniem bo nie wiem jak to nazwać, karykaturą? tanią komedią pokroju telenowel z telenowel (jak komedia puszczona w telewizji, w komedii) no brak słów. Gra aktorska leży po całości, wrota wyłączają się... nijak chociaż to mogliby skopiować no co za problem skoro i tak spod tego samego szyldu wychodzą. No i wisienka 9 minutoowy odcinek zroobiony na siłe dla hajsu film pełnometrażowy pocięty na odcinki... no skandal, że komuś chcę się to tłumaczyć.