Serial całkiem niezły jak na polskie seriale, ale.. czy Was też denerwowały te nagłe zbliżenia? Operator do zmiany ;/
Dokładnie, aż nie dało się skupić na fabule. Operatorem chyba jest jakiś osiemdziesięciolatek z chorobą parkinsona.
Niekoniecznie. To taki zabieg stylistyczny mający na celu zdynamizowanie scen. Szczytowym osiągnięciem była trylogia Bournea. Tam to wypaliło, tu nie. Goowniane mp3 będą goownianie brzmieć nawet na nautilusach, tak samo brak dynamiki fabuły nie zostanie naprawiony w żaden sposób dynamicznym montażem i ręcznym prowadzeniem kamery. Stąd irytacja, całkiem słuszna.
Gdzie jest polska szkoła doskonałych operatorów? Kogo tam zatrudnili? Dlaczego reżyser pozwolił na to? Pewnie z tej samej dennej szkoły operatorskiej. Żenada.
Właśnie. Można się domyślać, że ma to jakoś zdynamizować sceny, ale jest to wykonane tak nieudolnie, że wręcz drażni. W sumie ciekawa byłam trochę tego serialu, ale po kilku zbliżeniach zrobionych tak, jakby jakiś amator rodem z wesela ręcznie zoomował kamerę, dałam sobie spokój.
Po kilkunastu minutach miałem ochotę przełączyć bo mnie to zaczęło drażnić. Rozumiem nadanie scenie dynamiki ale podczas minutowej rozmowy 15 razy zmieniają ujęcie że prawie dostałem choroby lokomocyjnej. Operator dostał chyba jakiejś padaczki.