Przyznam że trochę odcinki się dłużyły i mogli by je skrócić ale fabuła, emocje, gra aktorska, dawka horroru, przejścia między kilkoma lokacjami (Hawkins, Kalifornia, Rosja, Laboratorium) na plus.
Vecna też ciekawie zrobiony i sam pomysł genialny, nowy villain żerujący na traumach.
Jeszcze żaden serial nie wzbudził tyle emocji co finał tego sezonu, scena z helikopterem w rozdziale 8 lub potyczka z Vecną i Master of Puppets w Upside Down w rozdziale 9 to sztos. Było też kilka błędów no i trochę bezużyteczna grupa z Kalifornii przez większość sezonu, szkoda że uśmiercili Eddiego i prawdopodobnie Max ale i tak już było zbyt wiele postaci to kogoś musieli usunąć chociaż szczerze wolałbym zamienić miejscami Mike'a z Munsonem.
W mojej hierarchii sezonów sezon 4 jest jedynym najlepszym zaraz pod sezonem 1 Podzielcie się swoimi wrażeniami po finale! :D