Rozumiem, że kultura japońska bywa dla nas bardzo niezrozumiała, ale jak to możliwe, ze w szkole katolickiej wszystkie dziewczyny są homo? Na dodatek w pierwszym odcinku widzimy surową zakonnice, która karze za spóźnienie a potem nigdzie się nie pojawia, gdy dziewczyny całują się lub umawiają na randki.
i do tego nikogo to nie dziwi, że ta cała Schizma (jak pieszczotliwie nazywam Białowłosą Shizumę) chce pocałwać biedną Nagisę już po pierwszej minucie. I ciągle próbuje - kiedy tylko ją spotyka.
Dobre :P
Albo biedna Hikari - ta czarna krótko ścięta (nie pamiętam imienia) - za każdym razem chce ją zgwałcić.
Ciekawie się to wszystko ogląda, ale żeby to ogarnąć...już trudniej
po prostu w tym amine nie występuje żaden chłopak, muszą sobie jakoś radzić :)
Ładny badziew - ten, kto wymyślił tę fabułę, ma nieźle zryty beret... dałoby się to znieść, gdyby połowa bohaterek była mężczyznami, a tak to mamy seks-misję (broń Boże nie utożsamiać ze znanym filmem Machulskiego). Z każdym odcinkiem miałam nadzieję, że ktoś podrzuci bombę na ten śmieszny akademik i rozgoni to całe towarzystwo wzajemnej adoracji. Jak dobrze, że w realu nie ma takich szkół... uffff
To po prostu anime ;) Tam się może wszystko dziać. Od miłości pomiędzy rodzeństwem po występowanie krwotoków z nosa u chłopców na widok ładnych dziewczynek xd