Kurde wolał bym żeński odpowiednik Voldemorta za żonę niż taką kobitę z piekła... Swietna rola, ale sucz bym udusił :)
w tym odcinku to juz scenarzyśli pojechli po bandzie a wlasciwie poza nią. Harry sam rozwala pół kartelu, Marokańczycy uciekają jak przed rambo. A nasz bohater rozrzuca granaty na prawo i lewo i nawet draśnięcia. Oczywiście zero policji itp bo w koncu port w Antwerpii leży na zadupiu.... eh. Troche realizmu by się przydało.