Po pierwsze jakoś nie podoba mi się twarzyczka Kary. Jest to jedna z moich ulubionych postaci z Superman'a i wydaję mi się, że ma nieco za szeroką szczękę. pierdoła, ale swoje robi.
Po drugie, czemu, do jasnej cholery, Olsen jest taki stary!? Bardzo trafnie ujął, poprawiając "Jimmy" na "James"! To już nie jest ta sama postać! Rozumiem, zmienić trochę, ale aż tak!?
Hahaha,właśnie tu wszedłem,bo zauważyłem,że jest już pilot tego serialu i tak patrzę,a tu znów,no tak-murzyn.To jeszcze mogę wybaczyć,ale to,że nie jest rudy i piegowaty,to już zbrodnia :) A tak poważnie,to już chyba tradycja z tymi podmianami,co za świat.Uczepili się ta tych czarnych,jakby to tylko oni byli uciskani w stanach.A co z meksykami i innymi?Równouprawnienie musi być ;)
Nie widziałem nigdy rudego i piegowatego murzyna :P.
Szczerze mówiąc, mam gdzieś to, że jest czarny. Po prostu jest za stary! Albo jeszcze gorzej: nie jest bardzo młody!
Jednak muszę przyznać, że zaliczyłeś ciekawe spostrzeżenie. Dlaczego do ról typowo białych postaci nie zatrudniają Azjatów? Angażując czarnoskórych aktorów twórcy często mówią: "Zatrudniamy wybitnego aktora, kolor skóry nie ma tu nic do rzeczy!". To w takim razie nie ma wybitnych aktorów wśród Azjatów? :P
A co to za roznica czy podmienia na czarnego czy zoltego, wy rasisci? :P Nie powinni podmieniac w ogole! :P
Ja tylko tak mówię. Twórcy twierdzą, że robienie czarnych z białych nie jest żadnym afro-amerykańskim lobby. To dlaczego jeszcze nie widziałem żółtego Steve'a Rogers'a?
Ja sam nawet nie mam z większością czarnoskórych, grających białasów problemu. Chociaż wolałbym, by aktor jak najbardziej przypominał postać z komiksu...
A ja jeno zartuje przeciez :P Osobiscie nie jestem ustosunkowany w kierunku osob jednego koloru grajacych osoby innego koloru, gdyz... nieczesto dotad spotkalem sie z takim zjawiskiem ;) Wiec generalnie - nie mam problemu z niczyim kolorem skory jesli jest to JEGO skora, ze tak powiem. Olsen byl bialy w komiksie - bialy powinien byc w filmie. I nie ma w tym nic z rasizmu. Nie mam nic przeciwko czarnoskorym aktorom, ale nawet Samuel Jackson niezbyt pasowalby mi jako James Bond albo Tom Cruise jako Shaft...
To takie lanie wody.Na dzień dzisiejszy (nie znam danych) jest chyba w USA raczej więcej czarnych,niż żółtych,więc pewnie bardziej się z nimi liczą.A zresztą,może zaczną zatrudniać żółtych w rolach białych,kiedy już prezydentem USA zostanie Azjata :) Azjatów zatrudniają głównie w kinie akcji,gdzie trzeba umieć efektownie wymachiwać kończynami, przykład- Jet Lee.Osobiście nie mam nic do czarnych,uwielbiam wielu z czarnych aktorów,tylko trochę denerwujące jest wrzucanie na siłę do każdej produkcji czarnoskórego "bo tak pasuje". Są role neutralne,które może zagrać nawet Indianin,a są role kojarzone z konkretnymi ludźmi,mam tu na myśli rasę,jak np. właśnie postaci komiksowe i każde odstępstwo od tego zawsze będzie niemile widziane,bo siłą rzeczy człowiek automatycznie zauważa,że coś tu nie gra.Fakt,np. taki Samuel Jackson jako Nick Fury być może przy pierwszym razie został odebrany jak w tym przypadku,jako znaczne odstępstwo od orginału,ale to był zdaje się jeden z pierwszych przypadków po Daredevilu (Michael Clarke Duncan-Kingpin) i sam muszę przyznać po czasie,że się przyzwyczaiłem i nie razi mnie to,ale chyba tylko dlatego,że Lubię Samuela.Tylko że o ile w Daredevilu Clarke Duncan pasował ze względu na posturę (choć pewnie dało by radę znaleźć białego o podobnej budowie) tak w przypadku Samuela trudno jest nie odnieść wrażenia,że jego udział podyktowany był innymi względami.W przypadku tego serialu,to Jimmy Olsen jest tak charakterystyczną postacią,że to już jest po prostu żenujące.Niech by nawet dali latynosa,bo mniej by się rzucał w oczy,ale nie,na siłę musi być czarny.
A co do wieku serialowego Jimmy'ego,to już film Człowiek Ze Stali pokazał nam,że twórcy mogą sobie wymyślać co chcą,choćby i czarnego Supermana (zapewne kwestia czasu).
No i ostatnia sprawa,to ciekawe,czy gdyby powstał nowy film z Blade'em i główną rolę grał by biały (oko za oko) to czy czarna część obywateli USA była by tym tak samo zachwycona,jak niektórzy biali w identycznej sytuacji.
"Człowiek Ze Stali pokazał nam,że twórcy mogą sobie wymyślać co chcą"
Hmm... Co masz na myśli?
"tak w przypadku Samuela trudno jest nie odnieść wrażenia,że jego udział podyktowany był innymi względami"
Jakimi względami? Ja nie byłem Samuel'em w tej roli zaskoczony, ze względu że widziałem już czarnoskórego Nick'a w serii "Ultimate Spider-man". Później dowiedziałem się, że już na dobre kilka lat przed pierwszym "Iron Man'em" twórcy planowali zrobić film o Avengers i w roli Fury'ego obsadzić właśnie Samuel'a. Chcąc zobaczyć, czy taki projekt się przyjmie, stworzyli podobną postać we wszechświecie Ultimate. Samuel później to zauważył i skontaktował się ze swoim agentem, by zapytać czy ten wygląd to przypadek. Wtedy właśnie Marvel go o wszystkim poinformował i zapytał, czy byłby zainteresowany ewentualną rolą.
Jeżeli chodzi o Clark'a to też miałem takie odczucia. Pamiętałem, że komiksowy Kingpin był wielki jak góra i zastanawiałem się kogo wezmą do jego roli. Widząc znanego mi z "Zielonej Mili" wielkoluda powiedziałem sobie: "No przecież oczywiście!" :P.
Hmm,to z tym Samuelem tak było? Że w komiksach wprowadzili czarnego Fury'ego,to coś mi się tam obiło o uszy,ale bazując na orginale,to jednak jest to drastyczna zmiana.Ale skoro piszesz,że jakieś tam przymiarki były i specjalnie dla Samuela zrobili taki myk,to spoko.Ja go nie przekreślam,bo już się przyzwyczaiłem.Gdybym nie lubił tego aktora,to wylewał bym wiadro pomyj za każdym razem,gdyby czarny Fury pojawił się w filmie.Ja z amerykańskimi komiksami styczności teraz nie mam,więc taki fakt mógł mi umknąć,ale ktoś,kto się tam cokolwiek orientuje,zapewne zaskoczony nie był.A jak jesteśmy nadal w tych tematach,to czy również zrobili w komiksach czarnego Human Torcha?Pytam poniekąd ironicznie,bo wydaje mi się że nie,ale kto ich tam wie?Teraz taki trend się widzę utrzymuje i nigdy nic nie wiadomo.
A co do Człowieka Ze Stali,to chodziło mi głównie o odwróconą w stosunku do pierwowzoru historię Zoda & company,samego Esa na ziemi,poznania Lois itd. itd. Ktoś by powiedział,że to inne spojrzenie,coś jak Gotham,gdzie nawet ja,który tylko liznąłem historii Batmana widzę,że trochę przekombinowali,choć oglądać się da.Akurat odnośnie komiksów,to jestem konserwatystą,choć np. Arrow podoba(ł) mi się w takim wydaniu,w jakim go stworzono,ale to chyba tylko dlatego,że nie mam go do czego porównać,bo nie znam pierwowzoru komiksowego.W przypadku Spidera,czy Supermana,już tak kolorowo nie jest i niestety razi mnie każde drastyczne odejście od orginału.
Ja też się nie orientuje odnośnie Human Torch'a i też uważam, że raczej czarnego nigdy nie było.
Ja mówiąc szczerze mam zupełnie odwrotną myśl. Podobała mi się historia Superka z "Man of Steel", gdyż była nieco mniej naiwna. Usunęli ten durny wątek z okularami i to w dość fajny sposób.
Natomiast "Arrow"? Nawet lubię ten serial, ale jest wiele rzeczy, które mi się nie podobały. Jak chociażby zbyt poważny charakter Oliver'a, a także zaangażowanie Deathshoot'a, Deahtstroke', Ra's al Ghul'a i wielu innych, z którymi Ollie spotkał się w komiksach może ze dwa razy, a i tak dostał od nich po pysku. Także ta cała historia na wyspie. Czy naprawdę potrzebowaliśmy tam najemników? Ratowania świata? Jakichś mentorów? Czy historia o rozpuszczonym biznesmenie, który sam z siebie zaczyna walczyć o przetrwanie nie jest dostatecznie porywająca? Zapewne byłoby to trudniejsze do nakręcenia, coś ala "Szkoła Przetrwania". Byłoby to także znacznie krótsze i przez co, nie oszukujmy się, znacznie lepsze. Jeszcze wątek z wyspy w drugim sezonie można przełknąć, ale Hong Kong? Przekombinowali.