Witam, jestem fanem komiksów DC, ale jeśli chodzi o seriale zawsze mi nie pasowało coś w Arrow i Flashu. 
Przede wszystkim: 
1. Brak racjonalizmu 
2. Karygodna choreografia walk w arrow i powtarzająca się co odcinek w flashu: flash dostaje wpierdal 0 do 100, ucieka (On nawet się nie broni, nawet nie ma wymiany skilli żeby to ładnie wyglądało, po prostu zawsze musi być słabszy i twierdzić że nie da rady pokonać tego przeciwnika), po czym obmyślają strategie, wraca i wali przeciwnika na hita. 
3.Irytujące postacie: cała obsada Arrow z wyjątkiem samego głównego bohatera i głównego przeciwnika czwartego sezonu oraz kilka postaci z Flasha 
takich jak Iris (znalazłbym więcej drażniących mnie rzeczy, ale nie jestem tu od hate'owania) 
Oglądając te dwa seriale dla zasady, natknąłem się na serial Supergirl, ale sugerując się jego ocenami myślałem: kurde, skoro tamte mają ocene 7-8 a są takie przeciętne to ten będzie największym gniotem, pomimo to w końcu się za niego zabrałem z nudów i obejrzałem 13 dostępnych odcinków w 2 dni 
1. Tutaj wszystko nie jest tak przewidywalne 
2. W każdym odcinku dzieje się co innego 
3. Bohaterowie wzbudzają sympatie a fabułe nr 2 ogląda się przyjemie 
 
Ale przede wszystkim: walki!!! 
Jak zobaczyłem już w pilotowym odcinku (który był i tak najgorszy) walke w której supergirl nie płacze tylko wymienia ciosy to poczułem nadzieje, a w kolejnych odcinkach było dużo lepiej. 
Widać że twórcy znają moce super girl i używa ich w racjonalnych momentać, jeśli przeciwnik jest dużo słabszy to nie robią z niej ofiary tylko po prostu go wykańcza a on ewentualnie ucieka w jakiś sposób 
sama choreografia walk i jej natężenie jest bardzo dobre, tutaj przed lub w trakcie walk oglądam wszystko z zajebistą satysfakcją i zazwyczaj kiedy myśle sobie co w danej sytuacji Kara powinna zrobić lub czego użyć to zazwyczaj to robi a wtedy satysfakcja jest jeszcze większa, jeśli chodzi o flasha to nie wygląda to dobrze 
A teraz punkt kulminacyjny który mnie "zmusił" do stworzenia tego tematu 
Crossover Flasha i Supergirl 
Po pierwsze: fantastyczny odcinek, po drugie: w końcu flash zachowywał się jak prawdziwy flash a najważniejsze: przeprowadził jakąs racjonalną i fajnie wyglądająca walke po raz pierwszy w życiu i to oczywiście nie we własnym serialu 
Mam nadzieje że Flash i Arrow dostaną nie wiem, jakiś budżet na choreografie walk, albo Twórcy zmienią coś w serialu, ale przede wszystkim mam nadzieje że nie zcancelują Supergirl po pierwszym sezonie, pozdrawiam 
Finał Supergirl to najgorszy możliwy finał, jaki mogli zrealizować. Wybaczyłbym szczerze spieprzenie tego po całości, jeżeli na końcu byłaby porządnie zrealizowana walka, a nie chaos w montażu i cięcia w budżecie na efekty specjalne tylko po to, by zrealizować wylot tego Fortu, jakkolwiek on się tam zwał, poza Ziemię. 
 
Już nawet nie chcę mówić, że ten cały serial jest kwintesencją tego, jak można spieprzyć produkcję z potencjałem, a można się przyczepić do wszystkiego. Nie jestem nazbyt wymagający i oglądam różne rzeczy rzadko oraz by się zrelaksować, ale tutaj było za dużo narkotyków, a za mało rzetelnej pracy nad scenariuszem i w ogóle wszystkim. 
 
Rzeczywiście najlepszym odcinkiem był crossover z Flashem i tylko dlatego obejrzałem calutki ten serial. Nie wiem, czy zrobią drugi sezon - niech zrobią tak, jak z Continuum, że zrobią 3-5 odcinków na zakończenie serialu, zamknięcie wątków i będzie dobrze.
Gdy zakładałem ten temat byłem na 15~ odcinku. niestety musze się z Tobą zgodzić, finałowe odcinki to jakaś katastrofa 
z czego przed ostatni powinien wygrać statuetke za najgorszy odcinek w jakimkolwiek serialu
Supergirl przechodzi do CW więc będzie drugi sezon i pewnie będą crossovery ;)
Akurat crossovery w CW są głupie, źle to rozegrali, np jest wielki problem gdzie wszyscy mogą umrzeć i Oliver zamiast skontaktować się z Barrym który by przybiegł za 5 min woli ryzykować życie wszystkich i walczyć samemu za to jak jest jakiś crossover to nie raz z bardzo błahych przyczyn "tylko Oliver/Barry może nam pomóc" chociaż walczyli z dużo trudniejszymi przeciwnikami na własną ręke 
 
Nie jestem zadowolony z tego że CW przejmuje ten serial, jesteście podirytowani cukierkową atmosferą w supergirl? To poczekajcie aż zacznie mówić "Nie dam rady pokonać tego przeciwnika, jestem za słaba, zawiodłam wszysktich :( " w każdym odcinku XD. No i zobaczymy te walki, tak jak napisałem na początku walki w supergirl są przyjemne dla oka a te w flashu i arrow tragiczne 
Ja lubię wszystkie 3 seriale, ,każdy ma plusy i minusy. Najfajniejszy ze wszystkich seriali był chyba właśnie crossover Supergirl i Flasha, strasznie przyjemny... jeśli jednak chodzi o postacie to powiem szczerze że we wszystkich serialach strasznie wkurzające są... od początku Arrow zastanawiam się po kiego jest tam Diggle, i wszystko co z nim związane - on jest tam zupełnie zbędny. Kanarek to była żenada, gdy wreszcie przestała denerwować i ją polubiłem to wiadomo co twórcy wymyślili -.- 
 
Felicity to przykład spieprzenia fajnej postaci - było jej mało, zawsze za mało... śmieszne teksty, cięte riposty i dużo rozsądku... to co z nią zrobili to żenada. Ostatecznie z Arrowa lubię chyba tylko Arrowa i Speedy - reszta jest mi strasznie obojętna. Lubiłem jeszcze kolegę Oliego, syna Malcolma Tommyego - był spoko. 
 
We Flashu jest o wiele lepiej - Caitlyn, Cisco - może i nie są idealni, po 2 sezonach Cait czasem wydaje się być mdła, powrót pewnego pana zbędny, a sam Barry - lubię go, ale za jęczy za mało robi. Szczerze Jessie Quick to świetny pomysł, może ona coś zmieni i skończy się biadolenie cały czas. Wally jeszcze jest strawny z rodziny Iris, nie wiem czemu ale jakoś mnie nie wkurza :) 
 
Iris i jej tatuś, tragedia... ojciec Barrego też mnie drażni :P Chłoptaś iris z 1 sezonu jeszcze jakoś tam strawny był, nawet wporzo typek, ale pewnie przez to że było go mało na ekranie. 
 
W supergirl natomiast lubię chyba tylko tytułową Supergirl, jej szefowa jest też nawet okej ale strasznie scenarzyści psują tą postać. Koleś zakochany w Supergirl komputerowiec... zbędny, drętwy i denerwujący. Siora - drażni, sztywna strasznie i jałowa (ale nawet ją lubię) Marsjanin z odcinka na odcinek jego los coraz ciekawszy :P polubiłem go chociaż od początku mnie denerwował. 
 
Lucy - nie jest tragiczna, ale za fajna to też nie podobnie jak 2 poprzednie postacie. Jimmy wypierdek za to strasznie mnie denerwuje. No i SG ma jeszcze jedną wadę... to nie jest serial o Super Girl i jej historia tylko serial o kuzynce Kal-Ela a'ka supermana. (jeśli ktoś wie co mam na myśli) 
 
Cukierkowej atmosfery nie widzę żadnej, Kara to normalna postać, a wszyscy tam zachowują się własnie naturalnie. Zwykła (niezwykła) dziewczyna z własnymi problemami. Jest strasznie sympatyczna, ma miły głos i jest największym plusem serialu. Jej miny, uśmieszki, wygląd oraz charakter są strasznie pocieszne i to jest największym plusem tego serialu. Wypada o wiele naturalniej od Barrego Allena z flasha który ma dylematy z tyłka. To samo Oli po prostu śmieszne 'Nie zabije Darkha bo nie chce mieć ludzkiego życia na sumieniu' (i ma mn. na sumieniu pewną panią) Nic tylko gratulować debilowi, że pozwolił Damianowi mordować.
Apropo właśnie tych dylematów - za to uwielbiałem Arrowa w pierwszym sezonie. Mówiąc trywialnie - nie pierdzielił się z nikim i z niczym, a strzały zawsze leciały tam, gdzie trzeba. Liczę na to, że w podobnej atmosferze skończy się drugi sezon Flasha. 
 
Co do postaci w Supergirl - rzeczywiście najlepiej wypada główna bohaterka i marsjanin. 
 
Po przejściu do CW liczę szczerze na to, że jakość serialu skoczy i że nie będzie rozgrywany wyłącznie w alternatywnej rzeczywistości (bo sam nie jestem pewien, czy to Earth-2 czy zupełnie inna ziemia).