Niestety zbyt płytkie wątki, gra aktorska sprawia, że oglądający dusi się. Te ciągłe sztuczne wzdychania, reklama lewicowych postulatów, szlachetność "musi być inny sposób bez zabijania". Przecież to Supergirl nie Superman, do którego te cechy pasują. Te jej moralne przemowy coraz mocniej irytują. Już nawet homoseksualne rozterki Alex czy marsjańskie Johnza lepiej się ogląda. Jak jeszcze znów zejdzie się z Mon Elem to będzie festiwal żenady, zapewne jego zona zgonie w walce z World Killerami itp...
Niestety mam to samo.. Bardzo lubiłam oglądac ten serial i nadal lubie ale robie to juz raczej z przyzwyczajenia..
Strasznie denerwująca jest "gadka" o tych własnie moralnościach, ze istnieja inne sposoby, zeby nie zabijać, że można inaczej bla bla bla. . lekka przesada z tym.