Tak jak w temacie moim zdaniem 1 jak i 2 sezon pokazywał klimat klubów MC gdzieś był brutalny, gdzieś pokazywał więź między "synami" i wszystko było interesujące ciekawe, pełne akcji.. 3 sezon pokazał że brak już pomysłu skupili się więc na porwaniu, przenieśli sceny do irlandi.. no okej przymknijmy oko ale 4 sezon ? co to miało być ? gdzie sens w tym całym bajzlu ? 5 sezon pokazał prostotę i brak tego co było we wszystkich sezonach, coś nowego a zarazem coś nudnego i bez najmniejszego klimatu.
Bo ja wiem. Trzeci faktycznie najsłabszy, motyw z porwaniem i wycieczką do Irlandii mocno naciągany, ale miał sporo dobrych momentów i świetny finał. Czwarty za to, prócz beznadziejnego zakończenia, bezsensownie rozwleczonego na dwa nudne odcinki, jest bardzo dobry i pokazuje coś interesującego- zetknięcie się SoA, czyli w gruncie rzeczy gangsterów z sąsiedztwa kierujących się (wątpliwym) kodeksem z bezwzględną, nowoczesną i brutalną przestępczością, czyli kartelami narkotykowymi. Pokazuje też zatracanie się klubu, konflikty wewnętrzne, kłamstwa, niepewność, pogoń za kasą.
Mi sie 4ty podobał - wojna z kartelem Lobos Sonora chyba najbrutalniejsza jaka toczyli sons - no i świetnie pokazane przymierze wszystkich komórek Klubu ( bo Synowie to nie tylko Charming) jak zjechali się kupą i spuścili łomot z irlandzkich automatów Latynosom.
5ty czyli obecny to tez dobra seria, jak nie widziałeś to obejrzyj - trup i krew leje sie jak nigdy.
no jakoś chyba pod koniec jak była ta konkret zadyma na tym polu minowym a automatami i wyrzutniami gdzie zginął Kozik - o ile dobrze pamiętam przyjechało paru Sons z innych miast ale może to zle zrozumiałem choć na to to wyglądało, że Kozik wezwał na pomoc parę innych komórek i kilku Nomads bo samo Charming raczej by rady nie dało.
To nie do końca było tak, na polu minowym było tylko SAMCRO i Galindo. Jax potem zadzwonił po Waszyngton, żeby przywieźli RPG, ale chwilę potem walka się skończyła.
Oprócz głowy i tułowia Armando nikt z SAMTAZ nie przyjechał do Charming, z tego co pamiętam.
Oprócz głowy i tułowia Armando nikt z SAMTAZ nie przyjechał do Charming,
LOL fakt pocięli typa konkretnie
A mi się wydaje, że ten serial troche po prostu "ewoluował" podobnie jak jego bohaterowie.1 i 2 sezon zgadzam się z Tobą poświęcony przede wszystkim kulturze bikerów i ich życiu, konfliktu pomiędzy gangami motocyklowymi, bronieniu zasad oraz swojego terenu (Charming). 3 sezon to naprawde lipa, poza oczywiście końcówką, 4 naciągany, przeciągany, i po prostu nudnawy.
Ale 5 sezon jest naprawdę dobry moim zdaniem !
I wcześniej wspomniana "ewolucja" spójrz na Jaxa z 1 i 2 sezonu... wesoły chłopaczek z długimi blond włoskami w białych adidaskach., kochający mamusie i czasem zabijający kogoś jak juz naprawdę nie było innego wyjścia.Generalnie taki pokojowo nastainony przestępca, który chce wszystko załagodzić.W 5 sezonie mamy rasowego przestępce, bezwględnego bandyte i przywódce grupy przestępczej, który wszystko dobrze kalkuluje.Równieź to kto ma żyć a kto ma umrzeć.No bo czy wyobrażasz sobie Jacksona z 1 czy 2 sezonu pozwalającego zabić Tigowi niewinną kobiete w jej domu ? I mam nadzieje, że twórcy serialu pójdą dalej tą drogą i zrobią z niego po porstu złego człowieka.Po pierwsze dlatego że nada to realizmu serialowi a po drugie jak wiadomo władza w takim środowisku prowadzi tylko do jednego... do bezwzględności.A tacy ludzie wolą być "Bogiem w piekle niż sługą w niebie " :) pzdr.
dla mnie ofc. 1 sezon najlepszy :) potem 5,2,3,4. 3 miał epickie zakończenie ale mimo to naciągany a 4 to już po prostu kicha, ale spisał się jako wprowadzenie do 5 :) bo cała akcja która zatrzymała się w 4 eksplodowała w 5 moim zdaniem ;P tak czy siak i tak kocham ten serial za humor, akcje, emocje i MUZYKE!!!(która jest zawsze niesamowicie dobrana ) każdy dłuższy serial trochę traci ale dla mnie SoNs dzięki 5 znów zachwycają ;) mam nadzieje że 6 nie okaże się gorszy :)
No fakt, Nordowie i Darby byli uroczy:) Szkoda że potem motyw z białymi rasistami odszedł w zapomnienie, w ogóle dziwnie sie zakończyła 2 seria, zobelle dał dyla i akcja o 100 stopni obróciłą sie na wątek porwanego dzieciaka i Irlandczyków. Takie mam wrażenie ze motyw z Białą siła nie został do końca zamknięty.
po obejrzeniu 11odc stwierdzam że nie jest zły 5 sezon i tak jak kolega wyżej napisał moge kwalifikować go jako 3 miejsce w sezonach.. szkoda tylko że główni bohaterowie odpadają najpierw Piney teraz w sumie 5 sezonie najlepszy przyjaciel Jax'a hmm z 6 sezonu o ile będzie nie wróże sukcesu a wręcz ostatnią serie dobrego, ale nie kultowego serialu
Jak dla mnie nie było znaczącego spadku formy przy którymkolwiek sezonie, wszystkie trzymaja bardzo solidny poziom.
Imo cały serial jest świetny i wciągający, od A do Z, tylko... właśnie brakuje mi tego pozytywnego, motocyklowego klimatu braterstwa z pierwszego i drugiego sezonu. Trzeci też bardzo lubiłem, mimo marudnych momentów w Irlandii. Naprawdę, scena w więźniarce wiozącej Sonsów, pod sam koniec i wymiana spojrzeń między Clayem a Jaxem... to było coś absolutnie pięknego, mało który moment w serialu tak mnie ruszył. Z ciekawości oglądam dalej i dalej uważam, że to świetny, ewoluujący serial, ale w moim odczuciu, z EMOCJONALNEGO punktu widzenia - mogło się skończyć na tej pięknej scenie.
Ja wiem, że Clay to szuja, kłamca itp, ale ja tam czuję do gościa jakąś dziwną sympatię. W dodatku Jax staje się taki sam.
A szkoda. Mam nadzieję, że scenarzyści dadzą obudzić mu się z tego w odpowiednim momencie. Mamy już jeden serial o zbrodniczej wycieczce w jedną stronę - Breaking Bad. Sons of Anarchy ukazuje jednak ciut inne wartości pod płaszczykiem opowieści gangsterskiej.
SAMBEL okazali się zdrajcami, sprzedanymi kolesiami...też to zauważyłem, syf zaczął się właśnie od Dublina, na dodatek doszły te listy które tyle potem namieszały w Charming...szkoda ogólnie, gdyby Sons okazali się zgranym klubem to Clay dawno by nie żył za zdrady i matactwa.
Też nie wiem po co pokazano tą całą symbiozę na linii Sons - IRA, skoro było wiadomo że liczy się tylko kasa. No cóż, twórcy chcieli dalej robić kasę to poszli w stronę mroku i syfu, byleby tylko zatrzymać widownię. Nie twierdzę że sezony 3,4,5 były słabe, ale od momentu porwania Abela pokazano rysy wewnątrz klubu - i w sumie nadal to śledziłe, ale klimat honoru i braterstwa zaniknął.
coś w tym jest - 2 pierwsze serie pokazywały honorowy klimat hells angels, potem zrobił się z tego jakiś gangsterski syf, też jakos tak mi to nie pasowało. Od kiedy porwali Abela Sons zaczęli walczyć dosłownie między sobą, zdrada SAMBEL pokazała że to motocyklowe bractwo Kosiarza zostało między sobą skłócone - zdrada Keitha McGee, jednego z First 9 pokazała że w tym klubie liczy się tylko kasa i chęć dorobienia się, nawet kosztem swoich... szkoda ogólnie, ale to pokazało że potencjał serialu się wyczerpał. Gdby serial był o zgranych Sons to odejście Zobella byłoby końcem, a tak to flaki się zrobiły.
"Potencjał serialu się wyczerpał "? Też lubiłem klimat pierwszych sezonów, ale to, co pokazuje serial, to naturalna kolej rzeczy. SAMCRO to bandziory, mimo ze dosyć sympatyczne i z jakimś kręgosłupem moralnym, to chciwi kryminaliści i mordercy. I tak było od początku, tylko nie bardzo mieli jak się wykazać.
A druga sprawa- to nie SAMBEL zdradziło, tylko McGee i O'Neil, reszta klubu o niczym nie wiedziała (zresztą część SAMBEL zginęła przy wybuchu bomby zdetonowanej przez O'Neila).