Jakieś się pojawiły, głównie pewnie wszystkim żal Opiego, ale trzeba zaznaczyć, że była to
jedyna istotna uśmiercona postać.
Na tryb życia jaki prowadzą SOA to jednak mało. Dobra, padł też Half-Sack, Miles i Kozik. O ile
ten pierwszy był bardzo pozytywny, jego mi było żal, to pozostała dwójka zdecydowanie
drugoplanowa i uśmiercenie ich nie było pewnie dla wielu zbyt wielkim wydarzeniem. Pojawili
się znikąd, zaraz zlikwidowani, narka.
Uśmiercanie głównych bohaterów jest ciężką decyzją, widz się może wkurzyć i obrazić, ale
myślę, że serialowi na dobre by wyszło, gdyby padł jeszcze jakiś Bobby, Tig, Chibs czy wreszcie
Clay. Na śmierć Jaxa nie liczę. Przetrwali wszystko, wojna za wojną, ryzykowne interesy w
niemal nieruszonym składzie, jak czterej pancerni, tylko z jednym istotnym trupem.
Więcej realizmu. Więcej trupów wśród głównych bohaterów! Jest ich sporo a twórca serialu się
z nimi pieści. Godnym przykładem jest Boardwalk Empire, gdzie w drugim sezonie ginie jedna
z głównych postaci. A nie ma ich tam na pęczki, tak jak w klubie motocyklowym - te 8 (czy tam
ile) osób to naprawdę dużo. Jest kogo grzebać. Ale są niezniszczalni.
Myślę, że sytuacja może się zmienić w szóstym sezonie, klimat coraz bardziej się zagęszcza. Z postów innych forumowiczów wynika, że większość widzów chce aby scenarzyści utrzymali przy życiu Chibsa (to chyba aktualnie najbardziej lubiana postać). Resztę pewnie by jakoś "przeżyli" ;). Nie wiem czy to brak realizmu. Gdyby członkowie gangów motocyklowych padali jak muchy, to pewnie by tychże już dawno nie było. Tym niemniej jestem pewna, że Sutter & Company kogoś z głównej obsady uśmierci. Otwarte pytanie kogo? Nie Jaxa, bo bez niego nie byłoby serialu. Co do reszty... Pożyjemy, zobaczymy. Osobiście chciałabym, aby ostał się przy życiu Nero, lubię gościa. No, ale nie jest bezpiecznie zadawać się z klubem, więc kto wie ...
Nero też jest nowy, jego uśmiercenie byłoby kolejnym pójściem na łatwiznę, jak w przypadku Milesa i Kozika ;) Więcej "odwagi" od twórców wymaga uśmiercenie kogoś ze starej gwardii.
..ale pewnie dla wyrównania statystyk padnie jeszcze Rat, ten grubas (nie wiem nawet jak ma na imię) i nowy pies Tiga. O to chodzi - ktoś tam ginie, ale parasol jest rozłożony nad ulubieńcami publiczności.
A happy end byłby klęską dla tego serialu, w życiu nigdy... :D
Zgadzam się :). No więc mamy wybór Chibs, Bobby, Tig lub Juice. No może jeszcze Happy (choć to nie pierwszoplanowa postać ). Na wylocie jest także Unser, ale ten z przyczyn "naturalnych". Jest jeszcze parę możliwości ale, nie licząc Unsera, to wszystko jeśli chodzi o starą gwardię. Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby Sutter posunął się do "likwidacja" Claya. Mam wrażenie, że pan Morrow może jeszcze namieszać.