Muszę przyznać, że rozczarował mnie trochę początek sezonu. Minusy:
-Sebestian i jego wielki plan, zaatakujmy mentorów, to może wygramy.
Totalne drewna bez osobowości, Lexi i Tank, wprowadzeni tylko dlatego, żeby w serialu byli jacyś antagoniści. Czarny charakter musi być kimś, kogo albo się uwielbia ( W moim przypadku Marcus), albo nienawidzi ( w moim przypadku Crane)
- Gdyby nie moja ulubiona Perry, nie byłoby prawie nic śmiesznego.
Plusy:
+ Donald i Perry w tym transporterze.
+ Pozbyliśmy się Sebka i spółki, więc więcej czasu dla Giselle i Marcusa. Dziewczynę już lubię po clipach na youtube.
Za to odcinek o wycieczce bardzo mi się podobał. Lałem z Donka w tym kostiumie i nawet ten niski grubasek i jego kolega mnie nie drażnili.
postanowiłem "odkopać" ten temat bo nie ma sensu pisania o wszystkim pod tematem "Blindsided" aka "One The Edge".
Wczoraj pojawiły się opisy do styczniowych odcinków w USA:
*And Then There Were Four: Wszyscy są w szoku, gdy Douglas przedstawia im swoje czwarte bioniczne dziecko, które do tej pory żyło wraz z rodziną zastępczą.
*Space Colony: Donald zabiera rodzinę do DAVENPORTII, technologicznie rozwiniętej kosmicznej kolonii znajdującej się na pilotowanej planecie w innej galaktyce...
zapowiadają się niezłe odcinki. A w lutym będzie przedostatni odcinek a po nim godzinny finał, tym razem na pewno z Marcusem i Giselle :D