Szkoły to tu tak naprawdę jest tu niewiele, Grylls stawia tutaj bardziej na efekciarskość niż efektywność. Często wybiera trudną, ryzykowną drogę w celu osiągnięcia danego celu, czym rzecz jasna łamie podstawowe zasady survivalu. Nierzadko zjada lub pije coś co może narobić więcej szkody niż pożytku. Wiele razy sięga po rozwiązania absolutnie ostateczne, przesuwa granicę tego na co człowiek może sobie pozwolić. Podążając ślepo za jego podpowiedziami wyniesionymi z tego programu większość z nas prawdopodobnie nie wyszłaby z opresji cało ;-] Po prostu nie ten poziom wyszkolenia i trzymania nerwów na wodzy. Grylls jest też zaszczepiony przeciw wielu chorobom, pasożytom oraz zarazkom na które narażony jest jedząc przeróżne rzeczy na surowo. No i w serialu to co jemu się nie udaje jest zwyczajnie powtarzane. W życiu nie mamy takiej szansy.
Niemniej serial doskonale się ogląda i w ramach rozrywki można go spokojnie polecić.

Szkoły przetrwania jest tutaj przecież sporo: od technik rozpalania ogniska, budowania prostego schronienia, przez podpowiedzi w ramach lokalizacji, polowania i które elementy przyrody można wykorzystać, aż po bardzo ważne wskazówki względem przemieszczania się i czego unikać w danych strefach klimatycznych. Wiadomo, że "Man vs. Wild" to produkcja telewizyjna, a więc od czasu do czasu "Bear" musi pokazać coś widowiskowego, by program nie był "zwyczajnym" dokumentem (które osobiście bardzo lubię). To program, ale bardzo wątpię, by tak doświadczony komandos i survivalowiec potrzebował wielu ujęć na wykonanie zadań. Najprawdopodobniej scenariusz i drogę planuje na bieżąco, by za chwilę to uwiecznić na kamerze i tyle. To, że radzi sobie znacznie lepiej od przeciętnego człowieka to sprawa jasna - jest przecież byłym komandosem - jednak ignorancją byłoby twierdzić, że porad dotyczących survivalu jest tutaj niewiele.

Dwa oblicza Survivalu polecam, kilka odcinkow jest na YT.