A Ty byś nie zabijał gdyby to decydowało o życiu lub śmierci?

Pewnie tak, ale nie przed kamerami i dla pieniędzy. Facet w tym programie udaje, że walczy o życie, nie daj sie zwieść.

Z dzikim szałem jako wegetarianin nie zabiłbym zwierzaka, aby przetrwać, raczej ze świadomością że, zabijam wybierając mniejsze zło i ze skierowaną do zwierzęcia prośba o wybaczenie.

Chryste...to była hiperbola;) Ciekawy jednak jestem, czy będąc na skraju wyczerpania, walcząc o własne życie myślałbyś o zabiciu zwierzęcia w ten właśnie sposób? Nie oszukujmy się, instynkt przetrwania czyni człowieka zdolnym do rzeczy okrutnych. Przykładów z historii jest aż nazbyt wiele.

Kolejny dowód na to, że każdy wegetarianin to idiota.

Mam dokładnie taki sam dylemat. Uważam, że z programów i książek Beara Gryllsa można się wiele nauczyć - chociażby rozpalać ognisko, ale też po prostu popatrzeć na piękne krajobrazy. Rozumiem, że w ekstremalnych warunkach człowiek zrobi wszystko, żeby przeżyć i warto wiedzieć co i jak (tak, mówię to ja - wegetarianka, bo nw czy w takich sytuacjach trzymałabym się swoich poglądów), ALE czy faktycznie robić to bez potrzeby i przed kamerami? Przez to nie mogę w pełni docenić tego programu.

Dokładnie, mam identyczne odczucia.

A co może, jak jest głodny to ekipa powinna mu przynosić KFC lub pizze. Wtedy program byłby bardzo realistyczny i na pewno uczyłby sztuki przetrwania...

Mogliby zwyczajnie odpuścić sobie wątki gastronomiczno łowcze i tyle. Sztuka przetrwania nie polega na wpieprzaniu mięsa, więc program nie straciłby na realiźmie.

Zdobywanie pożywienia jest jedną z koniecznych czynności do wykonania aby przeżyć. Mówi o tym Bear Grylls w jednym z odcinków. Rozumiem, mogliby zredukować ilość scen związanych z zabijaniem zwierząt i ich konsumpcją ;) ale całkowite ich usunięcie nie powinno mieć miejsca.

No, generalnie, to jeść trzeba ;-) Ale niechby sobie jadł te jagody i korzonki, a zwierzaki zostawił w spokoju, przynajmniej przed kamerami.