Nie lubiłam tej bajki, jedna z moich najgorszych , jak nie najgorsza bajka .Za co? za całokształt - po prostu za budzenie we mnie dziwnych odczuć i emocji..czy ktoś miał podobne odczucia? Piszcie :-D
Trudno to sprecyzować i wyjaśnić. Była dziwna, mroczna , głupawa.Sama postać Tabalugi nie wzbudzała mojej sympatii.Do tego wszystkiego ta muzyka.Tobie się ta bajka podobała?Pozdrawiam!
Dla mnie była to jedna z lepszych bajek. Najlepszy był Arktos (te jego teksty i charakter :D) w duecie z Jakubem. Ale po 1 sezonie było już gorzej. Sam Tabaluga też mnie szczególnie nie zachwycił, jednak z odcinków płynął zawsze ciekawy morał, a i przy tym było ciekawie.
Pozdrawiam
Wiem, wiem, minęły wieki od posta, ale właśnie...
ZNISZCZYŁEŚ MOJE DZIECIŃSTWO ty zielony, niedobry ogrze! ; - ) Teraz już nie ma sensu się powstrzymywać, idę zaraz wyszukać jakiegoś crackfica (daj Panie, żeby crack) Arktos/Jakub.
A tak dotąd ładnie człowiek walczył z sobą, widział "Żółwik Franklin" R+17 i jak silna by pokusa pośmiania się nie była, nie klikał, ech...
Mroczna? Tabaluga to była typowa cukierkowa bajeczka aby czymś zapchać czas antenowy ,mroczne i genialne to było to :D https://www.youtube.com/watch?v=3JjhQ1Oi_3k
a u mnie wrecz przeciwnie moja ulubiona hehe ! to nie do tematu,ale takie odczucia jak ty miałąm do smerfów xd
No wiecie rozczarowałem się efektami specjalnymi. Oczekiwałem czegoś na miarę Ojca Chrzestnego, jakieś strzelaniny, intrygi a tu jakiś zielony pajac, co to se lata zresztą,
Jak się ciesze , że można skomentować to bajkę ;) Jak mnie irytowała ta pioseneczka ten naiwny flegmatyczny Tabaluga jedynie bałwan posługiwał się jakimś autentyczną osobowością nie był przesłodzony a czasem nawet śmieszny. Po za tym tak samo jak ty nigdy nie odczuwałam sympatii do tej bajki kiedy w autobusie dzieci śpiewały piosenkę z tej bajki a do mnie ani bajka ani piosenka nigdy nie trafiały może dlatego , że oczekiwałam jakieś ciekawszej fabuły nawet jak na swój nie wielki wiek. Do tej pory nie lubię ludzi przymulających jak Tabaluga -.- hahaha
No dla mnie też była cienka strasznie infantylna. Nie ma jak to produkcje Disneya z lat 80/90 czy jakieś inne fajne produkcje typu Muminki,smerfy a nawet He-Man.
Stary post, ale podobne odczucia, tak samo część mojego rodzeństwa. Tabaluga był przesłodzony i infantylny, imiona i głosy mi się nie podobały, melodia piosenki brzmiała dość złowrogo. Ciekawe, że inni ludzie mają podobne „dziwne” odczucia. Poza tym kochałam zimę i przedstawienie zimna w złym świetle mnie raziło. W każdym razie wolałam inne bajki, takie jak Smerfy, Spongeboba czy Atomówki.
"kochałam zimę i przedstawienie zimna w złym świetle mnie raziło" - no zupełnie jak ja, zwłaszcza młody... Może dlatego ja się go wręcz bałem. Na maksa.