Jedna z bardzo niewielu (bądź nawet jedyna) bajka, w której życzyłem jak najgorzej głównemu protagoniście. Tabaluga jest po prostu postacią wybitnie irytującą, naiwną, słodko-pierdzącą. Czarne charaktery były w tej bajce całkiem ogarnięte i dużo bardziej życiowe i ciekawiej napisane, niż ten zielony smok, któremu...