Przecież widać było że zrobił to "na zerwanym filmie". Wypił 2 butelki whisky. Pewnie załączyła mu się wizja matki.
początkowo myślałam, że to jeden z jego zwidów, a tu wychodzi na to że James zabił biedną Winter ;/
Być może go wrabiają, żeby stracił poparcie burdelu. Nie ukrywam, że wolałbym tę wersję. Chociaż bardziej prawdopodobne jest, że ją zabił.
Właśnie mnie też się tak wydaje. Może to siostra? Zresztą podobno ma ktoś go zdradzić. Sądze, że aż tak powalone w mózgu nie ma.
Jak to nie ma? Mówimy o tym samym człowieku? Tym, który niejeden raz zatopił zęby w ludzkim mięsie i wykrawa serca martwych wrogów?
Niewątpliwie James zdrowy na umyśle nie jest natomiast serce dobre ma i owszem wrogów traktuje dosyć brutalnie ale dla tzw. przyjaciół jest całkiem w porządku. Oczywiście jego wizje i różne chore akcje mogły go jednak popchnąć do zabójstwa biednej Winter.
On ma dobre serce?! On nie ma przyjaciół, a jest w porządku jedynie jeśli to leży akurat w jego interesie.
Nie przesadzałabym z tą interesownością...siostrę kocha chyba bezinteresownie. Nie mówię, ze jego miłość jest zdrowa i nie prowadzi do czegoś złego natomiast nie wydaje mi się by był totalnie bez serca. Facet jest ewidentnym wrakiem człowieka, chorym psychicznie, smutnym, kochającym swoją zmarłą matkę i nie potrafiącym wybaczyć ojcu. Jak dla mnie nie jest to człowiek zły do szpiku kości. Dobro zdecydowanie w nim jest. Nie mówię, że dźganie wrogów jest okej ale nic nie jest białe albo czarne. A tutaj akurat mocno mamy nakreślony aspekt psychologiczny.
To nie jest prawdziwa miłość, ale namiętność i żądza posiadania za wszelką cenę. On nie zważa na to, że ona ma męża (tak, wiem, że straszny palant) i ułożyła sobie życie. Chce ją mieć i nic innego się dla niego nie liczy. Pociągnie ją w odchłań szaleństwa za sobą, bo taką ma akurat potrzebę.
To prawda, że wiele przeszedł i to ma to wpływ na jego postępowanie - wcale nie przeczę. Jednak większość seryjnych morderców również ma za soba jakieś traumy. Czy powiemy o nich, że to ludzie o dobrych sercach? Przecież on zabija w bardzo okrutny sposób, nie zna litości, jest bardzo wyrachowany, a do tego wszystkiego czci diabła. Nie - jego serce nie jest dobre.
Osobiście nie zauważyłam w ich związku niczego co wskazywałoby, że on nie daży jej uczuciem a jedynie porząda. Gdyby tak chciał ją mieć dawno by w jakiś sposób ja sobie "przygruchał", nawet siłą bo wiemy, że potrafi być brutalny to raz a po drugie nie róbmy z siostry świętej....ja na przykład widziałam te maslane oczka do Jamesa, czytała jego listy a mogła spalić...gdyby była taka obojętna ucięłaby od razu tą znajomość...przeciez ma męża...jej też jakoś on nie przeszkadza. Być może gdyby była bardziej stanowcza on by odpuścił.
Oczywiście zgadzam się, że sporo mu brakuje do idealnego kandydata na faceta ale ja widzę w nim odrobinę dobra...samo to jak kocha matkę i nie potrafi sobie poradzić z jej stratą. Nie mozemy też rozgrzeszać seryjnych morderców natomiast choroby psychiczne to nie wymysł i nawet człowiek dobry jest w stanie posunąć się do zrobienia czegoś czego nie zrobiłby przy zdrowych zmysłach.
Jest całkiem w porządku dla osób, które są dla niego użyteczne w danym momencie (tak jak TheBC napisała), natomiast gdy coś się zmienia, te same osoby równie dobrze może potraktować "dosyć brutalnie" (swoją drogą, niezły eufemizm w sytuacji gdy np. facet dźga nieszczęśników jak wieprze xD).
I dla kogo niby on był do tej pory naprawdę dobry, tak bezinteresownie? Bezinteresowne uczucia żywi wobec przyrodniej siostrzyczki, zgoda, ale czy one naprawdę są takie dobre, gdy kobiecina przez jego "wudu" ewidentnie zwariowała?
Ja myślę że z związku z tymi przebłyskami z tą czarownico-matką (bo to matuchna, nie?) nieświadomie wybebeszył Winter. W końcu w takcie ujeżdżania Zilphy też miał wizje i zaczął ją nieświadomie dusić. Tak że analogicznie.
W ogóle to w końcu w tym odcinku ten serial zaczął się robić bardziej konkretny.
Nie daję mi tylko spokoju jedna rzecz - Dlaczego Sir Stuart nie wpadł na to, że mogą mieć kręta między swoimi?
Odnośnie sir Stuarta to na razie tyle spraw wali mu się na głowę, że mógł tego po prostu nie przewidzieć. Legendy o czarach i jasnowidztwie robią swoje. Stuart mógł też założyć, że rolnik po swojej spowiedzi poszedł do Hardego i mu o niej powiedział, a każdy myślący strateg powinien mieć choć lekkie wątpliwości co do tajemnicy spowiedzi (pradziadek opowiadał mi o księdzu, który jeszcze przed II wojną światową był u nich w parafii. Co weekend chodził pić z młynarzem i okolicznym szlachcicem. O dziwo po każdym takim spotkaniu młynarz zawsze wiedział kto, kiedy i ile zboża/mąki mu ukradł, a szlachcic pewnego razu dowiedział się nawet kto mu konia podpie...olił.)
ALBO:
Jest to po prostu kompletna porażka scenarzystów.
Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale do niego przyszedł ten kolo od króla, to mieli gadkę odnośnie tego jak to jedna i druga strona mają szpiclów, więc może on sobie zdaje sprawę z tego że i w swojej najbliższej "gwardii" ma szpiegów i ma po prostu na to wyje bane. Albo tak jak piszesz :)
Przecież możliwości jest wiele. Nie musi myśleć że ma kreta z bliskiego otoczenia. Mógł zdradzić Delaneyowi jakiś posłaniec kompanii, ktoś z policjantów, którzy jechali do młyn, jakiś pracownik Delaneya, sam kret lub to była ustawka i nic tam nie było. możliwości wiele.
Zastanawiam się nad obejrzeniem tego serialu, gdy będzie już 8 epizodów.
Ale mam pytanie czy to będzie zamknięta historia w tych 8 epizodach czy
serial będzie kontynuowany, bo słyszałem, że planowane były 3 sezony.
Zamówiony jest 2 sezon ?
Pytam, bo preferuje oglądanie seriali, gdy jest definitywnie zakończony dany serial :)
Ni mom pojęcia, prawdę powiedziawszy, to nie śledzę doniesień na temat tego serialu.
Winter oczywiście, co mnie nieco jednak zaskoczyło, z resztą to nie on, myślę że Atticus (ten łysy z tatuażami na głowie) go wrabia bo już kiedyś były ku temu przesłanki przy akcji z tą aktorką.
Zdziwiłabym się gdyby okazało się, że to Atticus. Jego reakcja po tym jak Jams wyciął serce tego kolesia co mu łodzi nie upilnował, raczej świadczy że nie byłby do tego zdolny.
albo że bał się zdekonspirowania... i wiedział jak uśmiercić Winter żeby było na Jamesa... w zasadzie to wiedział że James odreaguje na grubym bez kciuka, a potem jeszcze jak gdyby próbował upewnić Jamesa w przekonaniu że dobrze zrobił, być może zbyt wiele się dopatruję, może ktoś inny załatwił Winter
Jedyny którego bym jeszcze podejrzewał to jego sługa albo nawiedzona diablica, siostra