Ten odcinek złamał mi serce :( Myślałam, że Jack zginie w pożarze.. Jak na poprzednim odcinku nie płakałam, tak jak tym musiałam się bardzo powstrzymywać.
U mnie próba powstrzymania płaczu była nieudana, na tym odcinku przećwiczyłam drożność kanalików łzowych za wszystkie czasy. Nawet nie wyobrażam sobie co musiała czuć Rebecca - została bez ukochanego, bez domu i wszystkiego co w nim, ech...