Po świetnym pierwszym odcinku (można go obejrzeć w zasadzie jako odrębną historię bez konieczności oglądania pozostałych epizodów) poziom serialu drastycznie pikuje w dół. Fabuła jest przewidywalna; również gra aktorska pozostawia sporo do życzenia (zwłaszcza nieprzekonująca rola Mandy Moore). Serial porusza ważne tematy (problemy "praktyczne" związane z otyłością, poszukiwanie własnych korzeni, śmierć najbliższych), niestety czyni to dość powierzchownie, w sposób typowy dla wyciskaczy łez.
Podsumowując: zmarnowany potencjał. Szkoda, bo mało jest dobrych seriali obyczajowych.